Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
7 lat....i dalej jestem zakompleksiona grubaska


Po dobrych kilku latach przez przypadek powrocilam do tej witryny. W szoku jestem ze minelo az 7 lat. Pytanie co przez te 7 lat osiagnelam? Zalozylam tu konto wazac 108 kg, w przeciagu 2,5 lat schudlam do 73 kg. Rygorystyczna dieta, ciezkie wielogodzinne treningi, z rozmiaru 48 na rozmiar 38, mozna by pogratulowac prawda? Z kompleksow o nadwadze nabawilam sie kompleksow o stan moich piersi, z rozmiaru DD do malego B. Moje piersi wygladaly jak dwie naciagniete skarpety. Moje zycie toczylo sie wokol liczenia kalorii I silowni. Nic wiecej nie egzystowalo, zaniedbalam przyjaciol, tylko obsesyjnie liczylam calorie. Az tu nagle bum, wypadl mi dysk-efekt przetrenowania. Po 12h nocnej zmianie w pracy potrafilam jechac na trening do innego miasta ( na rowerze) potem spac 4h I znow do pracy. Wycienczylam organizm , ale numerek mnie zadowalal. 6 miesiecy rehabilitacji po to by znow byc w stanie normalnie funkcjonowac. W miedzy czasie myslalam ze znalazlam milosc, kochal mnie za to kim jestem a nie jak wygladam-tzn tak to sobie wmawialam. Chcialam sie pokazac jako idealna pani domu, gotowalam obiadki, pieklam ciasta, za duzo przez plecy nie moglam robic. Zrezygnowalam z boxu tajskieo bo kontuzja sie nawracala. A dupa powoli rosla. Zaczelam sie wspinac, bylam na mt.blanc, bylam w nepalu-ponoc dobra w tym bylam. I znowu bum, zlamana stopa...kolejne 3 miesiace bez ruchu, jadlam z nudow...I dupa rosla, ale przeciez on mnie kocha za to kim jestem a nie za to jak wygladam. Powoli zaczelam myslec nawet o zakladaniu rodziny. Niestety kontuzja wykluczyla mnie ze wspinaczki, irytowalam sie nie moge zrobic tego co robilam wczesniej, bol mi nie pozwalal I lekarz tez zabronil. I dupa urosla do 96kg, facet mnie zdradzal. Efekt tego schudlam do 71kg, nie jadlam tylko obsesyjnie silownia, powrot kompleksow zwiazanych z piersiami. Polowa wlosow mi wypadla, nie moglam spac, tzn moglam jak sobie zapalilam. Wszyscy mi gratulowali jak to swietnie wygladam, a ja wciaz widzalam w lustrze spaslaka. Wyjechalam do Australii na 2 miesiace, tam chyba odzylam, zaczelam jesc (normalnie) ale organizm dostal szalu, efekt yoyo. Wrocilam +10 kg. Dostalam awans w pracy, zaczelam studia zaoczne. Brak czasu na regularne treningi, nieregularne posilki-choc zdrowe. Pomiedzy tym wszystkim zajadanie stresu w zwiazku z praca I sesjami. Od 1,5 Roku jestem singlem, waze 98kg wlasnie przegladalam strony klinik zajmujacych sie zakladaniem balonow gastrycznych. Sama nie wiem co mam ze soba zrobic, z moj organizm przestal reagowac nie wazne czy chodze na silownie czy nie, czy jem byle co czy zdrowo. Tak jakby przestalo dzialac, nie mam za grosz motywacji do dzialania.

  • MagiaMagia

    MagiaMagia

    16 czerwca 2017, 23:05

    przeszlosci nie zmienisz. przyszlosc mozesz. zacznij od dzis.

  • bialapapryka

    bialapapryka

    16 czerwca 2017, 22:24

    Może warto skonsultować się z jakimś pscyhodietetykiem?

  • endorfinkaa

    endorfinkaa

    16 czerwca 2017, 22:15

    ja też od dawna borykam się z wagą, ale wiesz co, postanowiłam dobrze jeść, ćwiczyć...po prostu się starać żyć jak najlepiej potrafię, tak po prostu, dla siebie :) zobaczymy jak to będzie

  • cayenette

    cayenette

    16 czerwca 2017, 22:08

    Zrzucenie nadwagi na pewno będzie dobre dla zdrowia, ale myślę, że Tobie przede wszystkim przyda się zadbanie o zdrowie psychiczne - musisz polubić siebie, pozwolić sobie na to, aby nie być idealną; nabrać dystansu i odpocząć od tego wszystkiego. Poszukaj u siebie też zalet, nie tylko wad - i mów sobie, że ok, może nie masz ładnych piersi, ale na to konto masz to i tamto. Wiem, że łatwo się pisze. To wymaga ciężkiej pracy. Ale trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia :)

  • Estysia

    Estysia

    16 czerwca 2017, 21:50

    ojoj.. No.. bilans tych siedmiu lat nie za specjalny... Nie wiem, co Ci poradzić... Chyba to, że waga to nie wszystko.. zdrowie ważniejsze. Trzymaj się i zawalcz o siebie i swoje zdrowie,. Tam kij z chłopami! Buziaki!