Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Powrót ....Wstęp... Dzień dobry w styczniowy,
mrożny poniedziałek


Nie lubię się za to że nie dotrzymałam słowa danego samej  sobie. Jest to w moich oczach upokarzających. Nie lubię ludzi, którzy nie dotrzymują słowa i teraz stałam się taka sama... Gardzę sobą

Moim zmartwieniem jest to, że:

 Nie trzymam diety, mam ciągoty na słodkie i nie umiem ich zwalczyć

 Nie napisałam pracy magisterskiej w terminie, moja Pani promotor mnie zabije. 

Mój mąż jest przemęczony i coś złego się z nim dzieje a gamoń nie chce iść do lekarza

Nie mogę spać w nocy od tygodnia się z tym męczę

Cieszę się z tego, że:

Mam przyjaciół na których mogę liczyć

W wieku  24 lat osiągnęłam już prawie wszystko co rozplanowane miałam do 30stki. Brakuję mi tylko magistra i dziecka i przedszkola

Mam pracę o jakiej zawszę marzyłam i kochane urwisowate dzieci 


Jestem zadowolona z życia z reguły dostaje to co chce, tylko teraz za dużo mi się sypło na głowę. Muszę to poukładać

Jutro mija rok jak jestem wśród Was więc to może jakiś znak.

Musze nauczyć się żyć tak jakby każdy dzień miałby być ostatnim.