Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
słońce...ach słońce....


W końcu nastała prawdziwa wiosna....słoneczko świeci codziennie i to właśnie poprawia mi nastrój.  cały czas pracuję nad aktywnością. Impreza roczkowa się udała...skusiłam się tylko na dwie łyżeczki torta. Potem była kolejna impreza rodzinna i też wytrzymałam. Waga minimalnie poszła w dół i cieszy mnie to bardzo. Staram się spędzać dużo czasu w ogródku(ogród mam duży więc jest co robić) i na spacerach.....jak najdalej od kuchni. Chociaż nie jest łatwo uciekać od kuchni jak ma się trójkę dzieci....

....cały czas ćwiczę samokontrolę powtarzam sobie że czegoś nie potrzebuję....zjadam mniejsze porcje, ale i tak zdarza mi się że się zapominam. Pilnuję się na zakupach żeby nie kupować zbyt kalorycznych rzeczy i niepotrzebnych... takich na zapas....

Od kilku dni pilnuję picia dużych ilości wody... udaje mi się wypić ok. 10szklanek dziennie. Może nie będzie tak źle?????