Dzisiaj wypięłam tyłek szukając czegoś w szafie, podchodzi koleżanka i mówi.."spodnie Ci wiszą", potem w kuchni jedna Ewcia to samo.. "masz za duże spodnie". Jadę windą z Sabinką a ona mówi "nikniesz w oczach" a ja: "tylko mi nie mów, że mam za duże spodnie". Nie lubię chodzić na zakupy, chciałam jeszcze troche poczekać z kupowaniem ciuszków, bo jeśli jeszcze trochę spadnę z wagi to wiecie.. kolejne wydatki. Ale cóż... zakupy zbliżają się nieuchronnie. Dwie dobre spódnice to za mało.
Weekendowe menu:
Sobota: śniadanie: jajka, szynka
Obiad: rulonik makaronowy ze szpinakiem
Orzechy,
Podwieczorek: kromka pełnoziarnistego z łososiem
Kolacja: sałatka z ryżu, łososia, ogórka, majonezu, jajka, trochę twarogu
Pewnie jeszcze kilka rzeczy, ale więcej grzechów nie pamiętam..
Sniadanie w niedzielę : takie jak sobotnia kolacja
Obiad: miseczka rosołu bez makaronu, mięso z indyka, surówka z kapusty
Deser: fantazja (168 kcal), pół dużej gruszki
Drugi deser: jogurt naturalny z czarną czekoladą (4 kostki)
Kolacja: kromka pełnoziarnistego z pomidorem
Dzisiaj zjem/ zjadłam
Musli z mlekiem 0,5
II śniadanie: twarożek Piątnica lekki
Jabłko
Obiad: sałatka z selera z szynką z sosem jogurtowym
Obiad w domu: schab z warzywami
Milego dnia Laseczki :)
ZETORYNKA
2 grudnia 2008, 07:48musisz iść na zakupy, mysle że będzie to miłe doświadczenie:)
PannaPe
1 grudnia 2008, 20:56wstyd? chyba by mnie duma ogarnęła a nie wstyd.. dobrze Ci idzie, a zakupy nie muszą być takie straszne:)
kerstin05
1 grudnia 2008, 18:56no i niech spadna w koncu to znak ze slicznie chudniesz:) glowa do gory to nie powod do wstydu ale do dumy!!!
notYETaBUTTERFLY
1 grudnia 2008, 15:44To suepr, jak Ci gacie leca :) Nie powinnas sie juz bac isc na shooping, bo bardzo duzo juz schudlas i na pewno cos pieknego znajdziesz ;*
Nefretete20
1 grudnia 2008, 13:31Uuu to faktycznie razem to my nie pójdziemy.Jak coś kupisz daj znać jak było :) :* miłego dnia,papa
Nefretete20
1 grudnia 2008, 12:44Ja Podkarpacie reprezentuję :) Ty też nie wspominasz dobrze zakupów no nie?pewnie tak jak i ja :/ eh życie,ile razy wyłam jak nie było się w co ubrać a słowa jakie padały w moją stronę pamiętam do dziś :NIE MA NA PANIA ROZMIARU,NIE MA TAKIEGO ROZMIARU i moja odpowiedź na pytanie czekającego pod przymierzalnią męża:I co,dobre?Ja:ZA MAŁE :((( na szczęście te czasy minęły i mnie i Tobie-oby na zawsze!!!!! :*
victoria81
1 grudnia 2008, 12:20super trzymasz dietkę. Ja też wzbraniałam się przed kupieniem nowych ciuchów. Ale z jedna para spodni by się może przydała (mogą być lekko ciasne, przecież chudniesz:)Pozdrawiam
Nefretete20
1 grudnia 2008, 12:10Jeny ja mam to samo ze spodniami,ciągle tylko mi gadają,że wiszą mi spodnie na tyłku,patrzę w lustro i wiem,że to wygląda paskudnie i niechlujnie no ale podobnie jak Ty,chciałam poczekać,aż jeszcze schudnę bo od czasów wielkiej wagi nienawidzę z całego serca zakupów i właśnie odkładam ta chwilę oby jak najdalej ale też niestety nadszedł czas,że muszę kupić te gacie-bo wstydzę się już chodzić w takich "porach".Powodzenia Ci życzę w dietce i miłych zakupów,schudłyśmy już trochę więc wypadało by zrobić zakupy z uśmiechem na twarzy :) Buziaki i miłego dzionka :*