Najpierw tłusty czwartek, potem ostatki a wczoraj uroczystość rodzinna. Jeszcze na dodatek w piątek mam urodziny, więc zaczynam dietkować SB chyba dopiero od poniedziałku. I faza jest kosmicznie trudna, kiedy ma się na drodze takie wydarzenia. Źle wybrałam czas... Nie myślcie jednak, że jest źle. Jutro czwartek i się ważę - mam zamiar zaktualizować pasek przynajmniej o 0,5 kg w dół. Trzymajcie kciuki.
Pozdrawiam Was