Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 42... - rowerek


Ponieważ muszę na razie zawiesić mój plan codziennych marszów z kijami, wymyśliłam coś innego. Niby żadna rewelacja, ale jakoś wcześniej mi to do głowy nie przyszło. Otóż przypomniałam sobie, że moja mama zakupiła sobie jakiś czas temu rower treningowy, który to ostatnio wylądował u niej w piwnicy. A więc pożyczyłam go od niej na czas bliżej nie określony i wczoraj przy pomocy brata załadowałam do samochodu i przywiozłam do siebie. Od dziś zaczynam domową jazdę rowerową.

Tylko dziecko znowu chore i znowu nie chodzi do przedszkola, co jest jednak pewnym utrudnieniem, ale zobaczymy może jakoś da się pogodzić jedno z drugim w miarę bezboleśnie.

Słońce świeci nieśmiało na razie, ale i tak nastrój się poprawia :)))

 

  • ibiza1984

    ibiza1984

    1 marca 2013, 19:01

    Uważaj tam na siebie..

  • AnielaKowalik

    AnielaKowalik

    28 lutego 2013, 07:04

    Świetny pomysł z tym rowerem, ale i tak uważaj na nogę. Pozdrawiam. :)

  • motylek.anna

    motylek.anna

    27 lutego 2013, 11:05

    Chciałabym mieć taki rower. Zamiast na kanapie przed tv, to na rowerku. Życzę Ci jak najwięcej przebytych kilometrów i spalonych kalorii.

  • ewusha

    ewusha

    27 lutego 2013, 10:34

    O tak, to słońce, choć jeszcze nieco nieśmiałe, już powoli zaczyna się przedzierać przez chmury. Też bym pragnęła takiego rowerka, ale nie mam go gdzie postawić, już i tak mam dom zawalony różnymi hantlami, piłkami i matami :-) Ale powodzenia, kręć, pedałuj! A dziecko może Ci dopingować :-)

  • NigdyNieKochalam

    NigdyNieKochalam

    27 lutego 2013, 09:50

    Rower to świetna sprawa ;) 3mam kciuki ! ;))