Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 54 i 55...


W niedzielę dietowo było średnio zaliczyłam małą wpadkę (ciasto szwagierki), ale nic to, już nie pamiętam ;)

A wczorajsze menu:

Śniadanie: pełnoziarnisty paluch z kiełkami rzodkiewki, kawałkiem oscypka i pomidorem, moja herbata (500 KCal)

Drugie śniadanie: gruszka, moja herbata (120 KCal)

Obiad: makaron pełnoziarnisty z pieczarkami, cebulą i kiszoną kapustą, moja herbata (500 KCal)

Kolacja: koktajl z jogurtu naturalnego i mrożonych truskawek, słodzony miodem, kilka orzechów włoskich, 3 figi (500 KCal)

Dołuje mnie lekko aura za oknem i brak większej aktywności fizycznej z tytułu kontuzji stopy. Jeszcze tydzień do kontrolnego RTG, nadal trochę pobolewa, ale może to znaczy, że się goi.

 

  • ibiza1984

    ibiza1984

    29 marca 2013, 09:51

    Aura za oknem niestety nie nastraja, ale nic to naprzeciw wieczności :) Dziś jest gorzej, jutro będzie lepiej - nadzieja na lepszy czas jest tym, co pozwala nam właściwie układać chwile i korzystać z nich jak najbardziej się da :)

  • ewusha

    ewusha

    12 marca 2013, 13:35

    Tak, to co za oknem nastraja raczej mało optymistycznie. Współczuję Ci bardzo tej kontuzji. A i narobiłaś mi ochoty na koktajl, mniam...