Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Przyśpieszone postanowienia na wrzesień.


Cześć!
Nie powiem nic nowego - zawaliłam jak zwykle. ;D No nie potrafię w wakacje! Nic mi się nie chce! A już szczególnie się odchudzać... No cóż, trudno.
Jem słodycze, chipsy, ciasta pieczone przez mamę - a brzuch rośnie.
Trudno. Mam wakacje, tak? ;D Za dwa tygodnie, od 1 września biorę się za siebie. Teraz odpoczynek, jedzenie i czekolada. :)


Wczoraj znowu płakałam, przez tego gnojka, pana B. Graliśmy w scrabble na kurniku, on stwierdził, że ja oszukuję (bo zgarnęłam z 50 pkt za jeden wyraz) i się obraził. Do tego mama po mnie krzyczała i ogólnie miałam zły humor. Odpisywałam mu jak najwredniej - żeby się na nim wyżyć. A on stwierdził, że go nudzę i jak skończę płakać to mam napisać. No gnojek!
Do tego ostatnio wywiązała się bardzo "miła" rozmowa  z tym oto panem:
On: Ej chciałabyś być moją dziewczyną?

Ja: Oczywiście ;D
On: Ale nie będziesz

Nie cierpię go! Dziś mi pisał o jakieś ładnej dziewczynie i mu napisałam, że nie ma u niej szans i się obraził, bo uznał, że powiedziałam, że jest brzydki. ;|
Do tego obrzydził mi historię drugiej wojny światowej - od tygodnia gada o tym bez przerwy. O tym, że żydzi są daremni i trzeba ich wybić, a Hitler jest wybitny i genialny. -_-

Wiem, wiem nudzę. Ale muszę to gdzieś napisać!

Dodatkowo, wrzesień będzie przełomowy. To już postanowione. Oto moje postanowienia do zrealizowania na wrzesień:
1) Mama kupiła mi karnet na basen na wrzesień, więc nie mam wyboru - będę chodzić. Conajmniej 3 razy w tygodniu! Jak będzie mało nauki to więcej!
2) Oduczę się jeść tych głupich słodyczy!
3) Zacznę od 1300 kcal - będę na niej przez dwa tygodnie (nie uznaję wpadek!), potem na 1400 kcal.
4) Będę jeść regularnie:
7.00 - śniadanie
9.35 (tak mam przerwę w szkole) - II śniadanie
12.25 - III śniadanie
15/16 (zależy od mojego planu) - obiad
18/19 - kolacja

5) Odpowiednio przygotowywać się do olimpiady z historii, żeby chociaż dojść do finału! Oj, marzenie. :)
6) To jest najważniejsze, a zarazem najtrudniejsze postanowienie... Mam zamiar powoli starać się być bardziej niezależną od pana B. Bo uświadomiłam coś sobie - jestem uzależniona. Piszę z nim po minimum 5 godzin dziennie (smsy, gg w telefonie, komp). Ostatnio nie pisałam z nim cały dzień, bo odsypiał imprezę - nawet nie wiecie jak bardzo cierpiałam! Chciało mi się płakać, czułam się beznadziejnie... Jak narkoman, który nie może dostać narkotyku...
Więc moje ostatnie postanowienie brzmi: mniej pisać. Zająć się swoim życiem. Odnowić kontakty, żeby on nie był jedyną ważną osobą w moim życiu. Może to brzmi nieprawdopodobnie, ale nie potrafię tego skończyć. Nie dam rady zerwać kontaktu z nim... Nie potrafię opisać co czuję...

To tyle. Rozpisałam się.
Wiem, że ostatnio rzadko wchodzę na Vitalię - po prostu po burzach w moim mieście nie dało się włączyć modemu i jedyne co mi działało to gadu-gadu w telefonie. Mimo to czytałam Was u koleżanki, chociaż nic nie pisałam.
To tyle.
Trzymajcie się Dziewczynki :*****

  • sevee

    sevee

    19 sierpnia 2010, 14:53

    W zasadzie do dałabym sobie z nim spokój. Wiesz, jak tak czytam Twoje wpisy to ten Wasz 'związek' jest jakiś dziwny, żeby nie napisać chory, i przepraszam za szczerosć ale szczera ze mnie osoba , czasami niestety ; / W każdym bądz razie niech się chłopak zdecyduje. Jeżeli ma 15 lat jak Ty , to odejmij jeszcze 2 , bo panowie są dwa lata do tyłu w rozwoju. Wychodzi nam z tego 13nasto latek , nie wiedzący co chce i pieprzący głupoty na tematy o których nie ma pojecia (jestem na humanie wiec się historią co by nie było interesuje , a takie mówienie o niej jest troszeczkę nie-na-miejscu). Moze z nim szczerze pogadaj? I albo powie co chce i się konkretnie sprecyzuje albo pożegnaj pana i jeszcze mu kopa w tyłek usadz : D To moja rada. Co do okresu , sama zawsze zastanawiałam się dlaczego dziewczyny, które go nie mają tak narzekają. Teraz wiem co czuły wtedy . Boż, te tabletki są takie ohydne, ale będe walczyć. Dzięki za miłe słowa, pozdrawiam cieplutko ; *

  • cynammmonem

    cynammmonem

    19 sierpnia 2010, 11:01

    Powiem Ci, że dziwny trochę skoro ma takie poglądy o Hitlerze i Żydach -.-. No, ale nie o tym. Radzę Ci jak najszybciej uniezależnić się od niego bo będzie coraz gorzej. Ja jestem uzależniona od kogoś już ze 3 lata. Na każdym 'odwyku' jest strasznie. Naprawdę strasznie. Teraz też jestem na odwyku, to już któryś z kolei więc jest nienajgorzej, chociaż chwilami. Któryś z koleji, ale ostatni, mam nadzieję.

  • eatless

    eatless

    19 sierpnia 2010, 00:05

    Nawzajem, też przyjemnie poczytać :) Tzn. o 'chłopaku' niekoniecznie miło, po tych przykładach: 'Graliśmy w scrabble na kurniku, on stwierdził, że ja oszukuję (bo zgarnęłam z 50 pkt za jeden wyraz) i się obraził.' i 'Dziś mi pisał o jakieś ładnej dziewczynie i mu napisałam, że nie ma u niej szans i się obraził'. Eh, no takich teraz w większości mamy na świecie - hipochondrycy, wrażliwi tacy, no gorzej niż większość dziewczyn. Postanowienia super, każde słuszne - także jak uda się spełnić cokolwiek, to będzie to ogromny sukces :)

  • Sylvijka

    Sylvijka

    18 sierpnia 2010, 23:43

    Pocieszające jest to, że kiedyś w końcu skończy Ci się cierpliwość do niego i się skończy. Ewentualnie on zmądrzeje :) co do a6w to wychodzi mi tylko dlatego, że robię ją zaraz po obudzeniu (przed sniadaniem) i przy muzyce :)

  • PyskataChudzina

    PyskataChudzina

    18 sierpnia 2010, 23:12

    Taa.. Znam taką jedną historię z uzależnieniem od kolesia.. Skąd? Przeżyłam to.. I wiesz? Traktował mnie bardzo podobnie jak pan B. Ciebie.. Ciągłe fochy, jechanie po mnie.. A ja mimo to żyłam nadzieją.. Że może jednak... Godzina bez niego to jak wieczność.. Uzależnienie kompletne.. Uwierz mi, nie warto... Ja czekałam do końca, aż mnie kompletnie upokorzył... Mówił, że chce ze mną być.. Byłam najszczęśliwszą osobą na świecie, dopóki nie powiedział, że okłamywał mnie bo chciał mnie przelecieć.. Cierpiałam, płakałam dniami i nocami, nie miałam ochoty żyć... Ale teraz już prawie o nim nie myślę.. I wiesz co jest najbardziej zaskakujące? Jest mi lepiej bez niego, bez tej ciągłej wyniszczającej nadziei, nikt po mnie nie jedzie, jestem szczęśliwa... Więc jeśli widzisz jakieś podobieństwa między moim 'byłym' a Twoim panem B. to odpuść sobie..

  • Sylvijka

    Sylvijka

    18 sierpnia 2010, 22:55

    Poważnie? Jeśli ten B. jest Twoim chłopakiem to nie zasługuje na Ciebie.. No sorry, jak on Cię traktuje, jak tresowaną małpkę, która zrobi wszystko co on chce. Muszę Cię niestety jeszcze zmartwić, ale najprawdopodobniej wie doskonale o swoim wpływie na Ciebie i to zwyczajnie wykorzystuje.. O jego poglądach na temat Hitlera nie wspominając.. Nie rozumiem, jak można być zachwyconym oprawcą, który by go jako polaka uznał za śmiecia, nie wspominając o tym co zrobił z Polską i naszymi rodakami.. Nie rozumiem też jak można nienawidzić Żydów - zrobili Twojemu panu B jakąś krzywdę, czy po prostu nienawidzi bo tak? Sorry, że tak emocjonalnie, ale byłam z dupkiem z Żor (bliziutko od Ciebie), który dokładnie tak samo względem mnie się zachowywał i miał identyczne poglądy na temat Hitlera.. w końcu jak przejrzałam na oczy i go zostawiłam, to mi groził i skutecznie uprzykrzał życie nawet na taką odległość :/ (jestem z okolic warszawy)

  • Cocainegirl16

    Cocainegirl16

    18 sierpnia 2010, 22:36

    Historia z Panem B. przypomina mi moją historie... Jak ona sie skonczyla? Tak, że bylam z nim w KC (znasz?:D) i przyszła jego... dziewczyna. Obie zrobiłyśmy awanture, ale mam na tyle godności w sobie żeby się do niego od tego poniżenia nie odezwać...

  • wygram91

    wygram91

    18 sierpnia 2010, 22:02

    kochana ja też byłam uzależniona od pewnego pana. Potem okazało się że mnie kopnął w dupę a ja cierpiałam bo nie byłam na tyle silna by pierwsza przestać pisać. Zrób sobie cel, że wytrzymasz jeden dzień bez pisania. Nic, zero odpowiedzi. A potem zwiększasz dni albo mówisz mu że nie masz czasu! Pamiętaj, ja wiem że to głupio brzmi ale ja po tym tak cierpiałam i widzę że straciłam przez niego mnóstwo czasu :) a myślałam, twierdziłam zaparcie że to mój najlepszy przyjaciel :) na pewno znajdziesz lepszego rozmówce...potem może być gorzej...