Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pierwszy poniedziałek


Śn. 8.00 kasza owsiana z mlekiem kokosowym, kokosem i małym bananem

Śn.II12.00 pasta z cieciorki z pietruszką i dwoma waflami ryżowymi

Ob. 15.30 omlet z dwóch jajek z otrębami pszennymi i płatkami owsianymi z garścią cieciorki, całą papryką i pomidorem

Kol. 19.00 bułka grahamka z pastą z cieciorki z pomidorem i bazylią, sok pomidorowy 330ml



Poruszałam się trochę nomen omen na mieście, przeprosiłam się z moim hulahopem - na serialu (40min) i to na dzisiaj tyle - nie dam rady wskoczyć od razu w buty sportowe i  zacząć intensywną aktywność fizyczną, chociaż miesiąc przerwy to niby nie tak dużo ale... zastałam się. ;) A wręcz wydaje mi si, że nabrałam jakiejś awersji do ćwiczeń... Myśleniem, że skoro mi się nie udało, że znów zawaliłam etc., raczej pozytywnego podejscia mieć nie będę,                                 więc czas to zmienić.

 Powolutku, trochę przysiadów w kuchni, trochę wykroków przed tv, trochę przyspieszone tempo na mieście, muszę się rozruszać, przypomnieć mięśniom że o nich jednak pamiętam i dać znać, że niedługo zabieramy się do treningów. 

Nie wszystko naraz, dziś się cieszę, że menu ok. ;) 

Walczę ze słodyczami - 5dni, od poniedziałku do piątku nie będę się "wspomagać" cukrem. Mało? Warte śmiechu? Może dla niektórych tak - dla mnie to będzie mały sukces. ;)