dostałam @ i to jeszcze pikuś.. bo powróciło 1 kg na + maskara jakaś... tak przyznaje się nie mogę się powstrzymać od podjedzenia czego kol-wiek.. a już tak fajnie mi spadało..
chyba nigdy nie schudnę... no mówię wam dziewczyny po tym rowerku w niedziele .. zero diety zero ćwiczeń.. dosłownie dupa blada
Nie mogę się wziąć w garść.. i w ogóle jakoś tak się samotnie czuje .. potuliłabym się czy coś... a mój wraca dopiero w piątek...
zero motywacji !!!
zero samozaparcia!!!
nic zupełne nic !!!
:(
z jednej strony bym się poddała, a z drugiej strony chciała bym ogarnąć 4 litery i w końcu wsiąść się w garść...
A was też dopadało takie nijakie opadanie rąk i brak chęci ? co wtedy robiliście żeby się nie poddać...
Niecierpliwa1980
18 kwietnia 2013, 09:35Oj ,czego my nie robiłyśmy,żeby się poddać :-))) Ja jestem leniem-jestem tego świadoma,więc sam juz fakt,że od połowy stycznia rzuciłam słodycze i uprawiam jakiś tam ruch-jest dla mnie szokiem i żal mi tego,co wywalczyłam. Mam gorsze dni,czasem odpuszczę ćwiczenia,ale chyba przez to szybciej wraca mi motywacja i zbieram siły. Czasem jeden,czy dwa dni wolne od diety sa potrzebne-na zebranie myśli,odpoczynek,wyciszenie. Jeśli wiesz,co chcesz osiągnąć,to powoli do tego dąż. Nikt cię nie zmusza,nie stoi nad tobą-rób to w swoim tempie,ciesz się każdym sukcesem. Po prostu zacznij,tylko tyle...i aż tyle-potem pójdzie łatwiej :-) Trzymam kciuki!
MagiaMagia
17 kwietnia 2013, 23:51tez na to cierpie. zwalam wine na brak slonca i czekam az w koncu nam dostarcza. wtedy bedzie trzeba wziac sie w garsc albo znalezc nowy powod...
edka324
17 kwietnia 2013, 13:09Przed @ waga nigdy nike spada, poczekaj pozbędziesz się wody i będzie ok :) A co do motywacji, to każdy ma gorsze dni. No trudno, trochę podjadłaś, nie ruszałaś się. Było minęło. Teraz pomyśl sobie jak fajnie będzie jak już schudniesz i bierz się za siebie. A dieta to nie odwyk, tylko nowy sposób życia.