Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Obserwacje
7 marca 2011
Niesamowite - z każdym dniem motywacja rośnie coraz bardziej - myślę, że to wynik działania kilku czynników - przede wszystkim miłych, wspierających komentarzy, które pozwalają uwierzyć, że nie jest za późno, że można coś z tym jeszcze zrobić - DZIĘKUJĘ. Po drugie - system zapisywania się sprawdza- zarówno posiłków, jak i aktywności- daje realny ogląd, bez tego "wydawało mi się". Poza tym dawno nie miałam takiej energii - do czegokolwiek - ani w związku, ani w pracy, ani gdziekolwiek- byłam zniechęcona, smutna i zła - na samą siebie, na niemożność przerwania tego, na nie wiem co. Może to błąd w myśleniu, ale z tym spadkiem wagi wiążę olbrzymie nadzieje - że w końcu znajdę wymarzoną pracę ( bo nie będę wstydziła się pójść na rozmowę ), że ożywię się towarzysko..itd. Niestety u mnie było dość typowo - wraz z narastającą oponą tłuszczową, która odgradzała mnie z każdym kilogramem od świata, przestałam w ogóle zwracać uwagę na siebie - nie pamiętam co to fryzjer, makijaż, maseczka na twarz...i efekt był taki, że coraz bardziej topiłam te nastroje w jedzeniu - przełomowym momentem było zdanie 3 lata temu prawa jazdy za pierwszym razem - dość dobrze radziłam sobie za kierownicą, sprawiłam sobie auto- i od tej pory, zafascynowana tym- pozbyłam się jakiejkolwiek dawki ruchu wykraczającej poza drogę na parking! Dodatkowo mam faceta, który akceptuje mnie taką, jaka jestem - gdy się poznaliśmy- 7 lat temu, ważyłam ok 80 kg ( to i tak było sporo, ale mam taką budowę, że nie było to aż tak rażące)..Cały czas powtarzał mi, że jestem piękna, pokazywał uwielbienie - a, że lubię jeść od zawsze- zaczęłam to robić bezkarnie- nie miałam, żadnej motywacji do niejedzenia..w końcu i tak "byłam piękna"..I tak kółko wzajemnej adoracji spowodowało, że wyglądam jak wyglądam.Odpuściłam sobie całkowicie. Nie chcę się już oszukiwać, tylko powalczyć o siebie - w końcu mam fajny potencjał i szkoda, by został pogrzebany w fałdach tłuszczu;)) Wczoraj było dobrze, dziś już po 30 minutach na rowerze - na razie nie daję rady więcej:) Ale wkrótce się to zmieni, o!!