Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
obżarstwo


Dziś przesadziłam z jedzeniem i to zdecydowanie. Nie umiem być na diecie, bo dopada mnie głód, a nawet nie głód ,nie wiem jak to nazwać, to chyba kompuls. Dziś zjadłam:
1. śniadanie: 2 kromki chleba z serem białym i pomidorem, herbata z cukrem: 350 kcal
2. śniadanie: mała piętka chleba, banan, 2 małe biszkopciki: 200 kcal
3. obiad: 7 pierogów, barszczyk 500 kcal
4. podwieczorek : tabliczka czekolady, żurek czysty-mały talerz 600 kcal
5. kolacja: mała porcja sałatki z kapusty pekińskiej 100 kcal
Razem: 1750 kcal

...Jestem do niczego, nie potrafię nawet utrzymać diety 1500 kcal. Jak czytam pamiętniki innych osób i dziewczyn, które wytrzymują na 1000 kcal to jestem pełna podziwu. A może ja po prostu mam słabą motywację? Jestem leń śmierdzący i tyle. Obiecuję poprawę, waga na pewno zaczęła by spadać gdybym mniej jadła. To takie proste a zarazem takie trudne...
  • ikikowa

    ikikowa

    12 marca 2011, 18:58

    Nie przesadzaj - nie jesteś do niczego. Po prostu nastąpił mały kryzysik. Wierzę, że dasz radę! Powtarzaj sobie, że warto! :)

  • Fibie

    Fibie

    12 marca 2011, 18:30

    ja akurat utrzymuję dietkę 1000 kcal ale też od czasu do czasu zdarza mi się podjeść ! Dzisiaj na przykład zjadłam pół krosanta, ale żeby nie popaść w obsesje to nawet nie dopuszczam myśli, że mogę od niego przytyć tak od razu. Pamiętaj, żeby nie doprowadzić się do stanu liczenia każdej kalorii, bo to tylko utrudnia życie! Moja koleżanka doprowadziła się do tego, że boi się zjeść byle co, żeby nie przytyć! A wygląda już jak szkielecik i od razu posypały jej się wyniki ;/ Nie wiem, może tylko ja tak mam, ale jak widzę batoniki i czekoladki w sklepie to owszem wezmę do ręki, pociesze oko, ale jak przeczytam kaloryczność to od razu odechciewa mi się tej słodkości, bo nie chce zaprzepaścić całej mojej pracy. Trzymam kciuki za Cb ! ;)