Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
8listopad 2010 poniedzialek


Dzionek w tyrce zlecial...tym razem bezstresowo z tymi starymi ruskimi krowami!!!ooo...jak ja ich niecierpie-Smerfy-hehe...

Po pracy oczywiscie na pelnych obrotach...idiotka zrobilam sobie na 15.00 termin na paznokcie...i oczywiscie wszystko szybko szybko po robocie,przebrac sie,wyciagnac kasiorke z bankomatu i wio..dalej-zdazylam...mialam jeszcze2min.ehh...bankomat w innym kierunku,miasto w drugim...Matko Kochana,ze ja jeszcze niedostalam mandatu za przekroczenie predkosci-tfu tfu-

 

Tero gotuje dla Michaska kotlety mielone do sosu z wczoraj...GOTUJE!!!pow.ze nie ma jakiegos smazonego jedzonka-biedny ten moj chlop...ale pytalam sie czy zaluje,ze ma taka zone jak ja...pow.ze absolutnie nie...-pewnie sie bal powiedziec prawde;)nie no...kurde taka zla nie jestem....moze czasami...

A co do mojego Hrabii to wlasnie wzial sie w ciemnosciach za zmiane opon....rany jak ja sie dziesiaj naskrobalam rano(przymrozek z nocy),zdazylam oczywiscie 5min.przed wyjsciem na hale...sierota!!!

Dzis Pilates-jestem ciekawa co za cwiczenia bedziemy robic...mam nadzieje,ze takie ze wycisne z siebie ostatnie poty!!!!-jeszcze nie bylam-bo te 30min.na brzuch i plecy to fiufiu...daly mi popalic na nastepny dzien nawet w boki mi weszlo-HALELUJA-zajebiscie!!!jestem tak zmobilizowana jak NIGDY!!!a to dzieki mojemu mezuniowi bo wykupil mi karnet na...taramtamtam-6miesiecy!!!a tu w Niemczech to jak w pracy...musisz napisac-hahaha-wczesniej wypowiedzenie,w tym przypadku 2miesiace przed jesli chcesz zrezygnowac...ale Kochany mezu-przykro mi...pociagne Cie do konca po kieszeni;)-wstretna baba-

Zjadlam:

w pracy batonik müslli(67kcal)

po pracy,,Slim Drink,,(320kcal)

po silowni,,Slim Drink,,(320kcal) -tak na zapas zapisuje jakbym miala dzis juz tu niezajrzec!!!

 

Trzymajcie sie lasecje...zycze kazdej z Was takiej motywacji do,,ruchania sie,,(cwiczen)jaka ja teraz posiadam...naprawde rewelacyjnie sie czujecie pozniej...przynajmniej ja!!!buzka