Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Historia z Ł. -niekończąca się historia? o.O
Potrzebuję psychiatry, psychotropów i wszystkiego
na "psych"

o.O Ł. napisał jakgdyby nigdy nic. Tak po prostu. Zapytał się kiedy pójdziemy się opalać. Czy ja jestem jakaś nienormalna i mam zaburzenia czy ostatnim razem czmychnął jak ostatni tchórz po przyznaniu się do "skoku w bok" (którego de facto zrobić nie mógł, bo nigdy razem nie byliśmy). Powinnam mu postawić ultimatum. Nie wiem. Cokolwiek. Przecież ja tak idealnie doradzam. Jeśli ktoś słucha się moich rad dobrze na tym wychodzi. Dlaczego sama nie umiem się do nich dostosować? -.- Coś ciągnie mnie do tego kretyna. Zawsze ciągnęło mnie do idiotów, którzy mieli w sobie "to coś", a mianowicie idealne predyspozycje do ranienia. W monopolowym powinnam dostawać zniżkę, ze specjalną dedykacją "dla tej co ją ciągle faceci w uja robią. Niech ci wódka odskocznią będzie", ale jeszcze żaden monopolowy się nie zdecydował. Co ja mam z nim zrobić? Może on na serio nie jest świadom, ile rzeczy robi nie tak? ^^

Porozmawiałam z mamą na temat tamtej pracy. Nie odpisuję. Mama stwierdziła, że teraz nie warto ryzykować, młoda jestem, znajdę coś mniej podejrzanego.

6 dzień A6W zrobione na dzisiaj.