Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wczorajszy melanż ;]


Obiecałam, że coś niecoś napiszę na temat tego co działo się w klubie, więc słowa dotrzymuję. 


Ogólnie to nigdy nie przepadałam za klubami. Kluby kojarzyły mi się z miejscem gdzie moja samoocena spadała do poziomu piwnicy, a koniec końców znajdowałam się gdzieś sama, podpierając ścianę i czekając na cud i zbawienie. Myślałam, że dokładnie to samo spotka mnie wczoraj. Pójdziemy, zaczniemy tańczyć i zostanę sama, bo one będę rozszarpywane przez facetów. No i... Kurczę. Fakt, na początku myślałam, że wczystko będzie mieć taki finał. Ale... Nagle jeden mnie wyciągnął. A potem na salę wszedł ON. Adonis, kurczę. Dobra, bez przesady, ale koleś wypisz, wymaluj mój ideał. Nie za niski, nie za wysoki, z dwudniowym, zadbanym zarostem, ciemny na twarzy, ciemne oczy, czarne włosy, widać, że wysportowany. Gapiłam się na niego tak, że chyba mi ślina wyciekła z otworu gębowego. On się uśmiechnął, minął mnie i usiadł niedaleko z kumplami. Stwierdziłam, że "nie dla psa kiełbasa" i bawiłam się dalej. Kiedy tańczyłam z tamtym kolesiem, dotarło do mnie, że tamten... Tańczy z MOIMI dziewczynami. Ja taka zrezygnowana usiadłam na kanapie (tamten szastał mną jak szatan i zrezygnowałam xD) i patrzyłam się w ich stronę z rozmarzeniem. Nagle stwierdziłam, że co mi szkodzi, wstałam i poszłam do nich. Tamten jak mnie zobaczył... Zaczął się jarzyć jak jarzeniówka w środku nocy. Od razu do mnie podszedł, zaczął ze mną tańczyć i wyciągnął mnie dalej od pozostałych. Koniec końców, wolę nie mówić jak wyglądał nasz taniec, oprócz tego, że raz po raz mną obracał po 50 razy i myślałam, że zwymiotuję wypite wcześniej drinki. Zaczął mówić, że jestem cudowna, niesamowita, przepiękna. Zaczął zaczepiać przypadkowych chłopaków i darł się do nich "to moja przyszła żona!". Potem dziękował mi nawet nie wiem za co i całował po dłoniach, a potem... zaczął mnie podnosić i kręcił tak mną z 5 minut. NA RĘKACH. Facet mnie najnormalniej w świecie podniósł i nie sapał "ale jesteś gruba", tylko raz po raz podnosił po raz kolejny. o.O potem przychodził jeszcze kilka razy. Po mnie. Żeby znowu tańczyć. Znowu mówić mi, że jestem cudowna. Znowu podnosić. W sumie... To było to coś... Dziwnego. Takie 90 do samooceny. Potem kolejny do mnie podszedł. Zaczął się zachwycać moimi włosami. Chciał się do mnie "zbliżyć", ale tym razem to ja stwierdziłam, że "za wysokie progi, jak na jego nogi" xD Potem patrzyłam jak tajemniczy ON tańczy z innymi. Ale... Albo jestem ślepa, albo już żadnej nie całował po dłoniach i żadnej innej nie podnosił. 

Kiedy wyszłyśmy z klubu, załapałam, że nawet nie wiem jak mu na imię. Dziewczyny stwierdziły, że był... Hiszpanem. Dzisiaj wchodze na fejsbóczka, gadam z niedrażnijlwa, wysyłam jej zdjęcie, a ona, że zna jego kumpla. Ja do M., że niedrażnijlwa zna tamtego gościa, ona otworzyła jego konto i po kilku sekundach wysyła mi "masz swojego Hiszpana". Moim Hiszpanem okazał się niejaki M. z wioski obok. ^^

Niedraznijlwa kazała mi do niego napisać! Napisałam. Czy mnie pamięta. Cisza. Cóż. Możliwe, że nie pamięta i, że moja przygoda z klubu skończyła się razem z opuszczeniem jego murów. Ale... Było niesamowicie!

  • brazowooka91

    brazowooka91

    10 czerwca 2012, 12:58

    no ja również mam taką nadzieje, ale opowiadaj czy odpisal:)

  • goraleczka20

    goraleczka20

    9 czerwca 2012, 20:05

    oj to spotkała Cie super przygoda, trzymam kciuki, aby miała ciąg dalszy:):):)

  • patih

    patih

    9 czerwca 2012, 18:18

    fajna impreza, ale nierób sobie nadziei, wiadomo, alkohol, luz, a rano...

  • Alexia.

    Alexia.

    9 czerwca 2012, 14:30

    heh opowiesc rodem z jakiegos romansidla:) To sie tak nie moze skonczyc, moze nie wchodzil na neta, na pewno odpisze:)

  • brazowooka91

    brazowooka91

    9 czerwca 2012, 12:24

    wow:) wspaniała historia. chciałabym również taką przeżyć, ja tak jak Ty tylko ściany podpieram:( ale już niedługo:) mam nadzieje, że odpisze:)))) czekam na dalsze relacje!:)

  • patiti

    patiti

    9 czerwca 2012, 10:03

    wow :) świetna impreza :) mam nadzieję,że znajomość się jakoś rozwinie :)

  • Natusia91

    Natusia91

    9 czerwca 2012, 09:10

    zazdroszcze takich przygód hehe ;D Już nawet nie pamietam jak to jest.. Ja ciągle imprezuje z tym jedynym i tak od 4 lat ;)

  • me.gusta

    me.gusta

    9 czerwca 2012, 09:08

    dokładnie! niezłe z niego ciacho

  • niedraznijlwa

    niedraznijlwa

    9 czerwca 2012, 07:03

    z wioski obok- jakbyśmy na wsiach mieszkały :P może na fejsie jeszcze nie był, spokojnie :)

  • havre

    havre

    9 czerwca 2012, 00:07

    Dla takich przygód warto żyć, nawet jeśli mają być tylko na jeden wieczór. Trzeba szaleć, a na wielkie miłości przyjdzie czas. :D Ale mam nadzieję, że przystojniak odpisze. :)

  • narrrta

    narrrta

    9 czerwca 2012, 00:04

    powodzenia zycze, oby Twój Hiszpan odpisał i okazał sie super facetem! :)