Dzisiaj było dziwnie pod względem jedzenia. Wszystkie slodycze: na pół z Lubym (on zjadł te "większe" połowy xD)
śniadanie: kromka ciemnego + coś z kurczaka
2 śniadanie: pół kawałka ciasta śliwkowego (1 gryz) + 1 merci
obiad: dwie łychy kapusty (prawie młodej xD)+1 ziemniak+1 ogórek kiszony+małe pół schabowego
podwieczorek: 2 merci+jakieś 2 kawałki ciasta śliwkowego
kolacja: 3 naleśniki (1 z nutellą, 1 z nutellą i twarogiem, 1 z prażonym jabłkiem ^^)
Cały dzień lało, więc z Lubym nie wystawialiśmy nosa z domu. co nie oznacza, że nie spaliłam przy tym kalorii, a wręcz przeciwnie ^^
Jutro minie dopiero miesiąc jak ze sobą jesteśmy, a ja czuję, jakbyśmy byli ze sobą już wiele lat. Nie mogę się doczekać, aż na moim serdecznym palcu zalśni pierścionek, wiecie? Bo jestem pewna, że ten i żaden inny.
mania3
15 sierpnia 2012, 23:13Nie no kobieto jak ty to robisz ze waga tak leci ci w dół ,jedzac naleśniki z nutelką(uwielbiam)
rosaliee.
15 sierpnia 2012, 21:55och naleśniki, i znowu robisz mi ochotę na coś do jedzenia wieczorem ;)) szczecią :P
blacklove89
15 sierpnia 2012, 21:40cieszę się Twoim szczęściem :) takie początki związków są zajebiste :))
Orbitrekowka
15 sierpnia 2012, 21:24I dobrze, bo i czasem i nam należy się troszkę słodkości :):). Tak pięknie piszesz o swoim Lubym :)) - Miłości na całe życie
Whispers
15 sierpnia 2012, 21:02Szczęścia! ♥