Nadal nie wyzdrowiałam. Jestem cholernie osłabiona i nie mam na nic siły. Ten wpis jednak nie o tym.
Odkąd pojawił się Luby... odpuściłam. Poczułam się kochana i spełniona i... wstyd się przyznać, uznałam, że i tak będzie mnie kochać. Luby powtarzał jaka jestem śliczna, a ja wpierdalałam (przepraszam za wyrażenie, słowo obżerałam nie opisuje tego tak dokładnie) wszystko i o każdej porze dnia i nocy.
W końcu, ze smutkiem stwierdzam, że zawaliłam. Spodnie zrobiły się opięte, brzuch znowu się wylewa, znowu jestem ociężała i źle się czuję w swoim ciele. Luby nie wytrzymuje bo mam wahania nastrojów, ciągle ryczę i jestem niezadowolona z siebie. Próbował wszystkiego. Mówić, że jestem piękna, ochrzaniać, że się poddaję, mówić, że będzie ze mną ćwiczyć, obiecywać, że będzie ze mną jeść zdrowo. A ja... Nic.
Dzisiaj nastąpił przełom. Mama pojechała na zakupy. Wróciła z kożuszkami na jesień. Śliczne. Metaliczna ciemna zieleń - taki jak chciałam, pudełkowaty krój -mój wymarzony. Ale... kiedy włożyłam... Poryczałam się. Zobaczyłam tą, której dawno nie widziałam. Tą zapuszczoną. Ze zmęczoną cerą. Z odwodnioną cerą. Z obwisłą skórą. Tą, która wygląda na minimum 50, a nie na tyle ile powinna (czyli 19).
Pojechaliśmy na zakupy.
Wafle ryżowe, popcornowe, maca, owoce, warzywa, jogurty, woda, tuńczyk. Nie czekolada, nie ciasteczka, nie herbatniki. Tylko granola, owsianka.
Kiedy przyjechałam do domu i zjadłam granolę (gorzka czekolada) z jogurtem bananowym... poczułam, że wróciłam do gry!
Więc wracam. Ja, córa marnotrawna, pchnięta na dobre tory poprzez płacz i zgrzytanie zębów. Wracam. Mam nadzieję, że teraz dojdę do końca, osiągnę sukces!
krcw
15 października 2012, 20:45ja moją kupiłam w Reserved :) A Ty nie poddawaj się !! Też kiedyś zapuściłam się przez jednego faceta bo co chwile były chipsy, piwo, słodycze....itp...ale trzeba się wyrwać z błędnego koła i walczyć:*:* Musisz znaleźć odpowiednią motywację i wszystko się uda:D
Nonnai
15 października 2012, 20:41Nie łączy się z tego względu, że Montignac twierdzi, że takie połączenie tuczy ;) nie należy łączyć węglowodanów z białkami o odpowiednim indeksie glikemicznym. Po prostu do trawienia białek i węgli potrzebujemy innych enzymów, innego czasu do strawienia itp ;)) ps. dpbrze,ze wracasz na właściwą drogę ;)
aniaczka95
15 października 2012, 20:07Pamiętaj, że robisz to dla swojego zdrowia, dla siebie, każdy dzień traktuj jako cykl który musisz SPEŁNIĆ prawidłowo! :)
Samiya
15 października 2012, 19:42Skąd ja to znam....na początku znajomości z Lubym chudłam jak szalona a gdy byłam "pewna" swojej atrakcyjności bardzo przytyłam :(:( Bierz się za siebie, dla siebie przede wszystkim :)
Evcia1312
15 października 2012, 19:13no i dobrze,grunt ze wracasz;*
wiarawsiebie55
15 października 2012, 19:06Dokładnie wiem co masz na myśli- po prostu kiedy zaczynamy czuć się akceptowane, widzimy, że nie "wystajemy" poza normę, zaczynamy odpuszczać, bo myślimy, że jest już ok :)
kinguska22
15 października 2012, 18:57Jestem z Tobą :*!!!!! :D
Nejtiri
15 października 2012, 18:53Urodziny ma się raz w roku, jak nie zjesz pół tortu na raz, będzie ok. ;)) Ale mówię - najlepiej jako osobny jeden posiłek. ;) Pozdrawiam.
Nejtiri
15 października 2012, 18:42Re: Możesz postawić na jakieś 'lżejsze' ciasto. Jak sama upieczesz - np. sernik - to kawałek 90-120gram (jako osobny posiłek - a nie deser po sycącym obiedzie) nie zaszkodzi ;)
Nejtiri
15 października 2012, 18:32Re.. można powiedzieć, że jem wszystko (prócz tortów i fast foodów - chyba że jeden gryz ;) ) ALE nie codziennie, wiadomo, i w ograniczonych ilościach.
wisniowej
15 października 2012, 18:32"a ja wpierdalałam (przepraszam za wyrażenie, słowo obżerałam nie opisuje tego tak dokładnie)" - haha, so true ;) super się Ciebie czyta :D nie przejmuj się niepowodzeniami, ważne żeby po każdym upadku był kolejny wzlot :)
maddeline
15 października 2012, 18:28Tutaj na pewno dostaniesz tyle wsparcia, że odchudzanie wyda Ci się wręcz przyjemne ;D powodzenia! :)
Julia551
15 października 2012, 18:20Wafle ryżowe popcornowe-najlepsze!:)No i kochana na pewno osiągniesz swój cel-z nami łatwiej:*
marlady
15 października 2012, 18:14Jasne, że osiągniesz! Głowa do góry. Trochę czasu i będziesz wyglądać i czuć się tak jak chcesz. A pamiętaj, że czas i tak płynie. Powodzenia ;)) :*