Dzień m a s a k r y c z n y. Nie mogłam się dopiąć w żadnych spodniach, wszystkie ZA MAŁE. KURWA! Tylko jedne zmieściłam na swój ogromny zad. Prawię się popłakałam, jak mogłam doprowadzić się do takiego stanu? :/ A kiedy przyszłam do domu okazało się, że oczywiście wszyscy mają w dupie moją dietę, ale żeby zostawić chociaż w spokoju moje wafle ryżowe? NO NIE. Zostało mi pół paczki. 6 wafli. Akurat do piątku. Wszystkie ZJEDLI. A co ja mam jeść? Przecież w lodówce jest ser żółty i indyk w galarecie. AŻ. Plus 2 parówki. Dobrze, że chociaż 3 marchewki są i czerwona fasolka, jeszcze odkryłam zbunkrowany groszek. Amen. Tym się będę żywić -.- Jogurt się kończy, mleka już nie ma, jajka - sztuk 3. Ryczeć mi się chce, że kiedyś tak mnie wspierali, a teraz słyszę tylko, że mam nie wymyślać. od mamy usłyszałam tyle, że przede wszystkim powinnam zaakceptować siebie, wtedy i inni mnie zaakceptują. Tylko, że inni mnie akceptują. ja chcę po prostu, do cholery, znowu zmieścić się w swoje spodnie!
menu:
śniadanie: kubek siemienia lnianego + kubek jogurtu naturalnego z wkrojonym do środka jabłkiem + zielona herbata
II śniadanie: 2 wafle ryżowe + 3 łyżki sałatki (2 jajka, tuńczyk z cebulką-teraz są takie malutkie, na raz, kilka łyżek czerwonej fasolki)
obiad: reszta sałatki
kolacja: 2 pulpety wyłowione z sosu pomidorowego (bez sosu)
bede.szczupla
6 marca 2013, 22:31Kochana dasz rade. Nie ulegaj ich presji i walcz o siebie. Na pewno Ci się uda. Trzymam kciuki ;*
ryba12390
6 marca 2013, 16:19Bidula, znam ten ból jak się w nic nie można zmieścić,dasz rade to zmienić:*
Anetaaaaaaaa
6 marca 2013, 10:38też mam ze spodniami problem.. ostatnie moje piękne turkusowe sie oczywiście przeteły na udach i byłam już nawet w sklepie po nowe, ale przeżyłam to co ty.... postanowienie: nie kupie nowych puki nie bede wygladała jak człowiek.. Co do akceptacji, też mam to samo.. koleżanki mówią, że dobrze wyglądam a ja dorobiłam się mega kompleksów i sie czyje jak wielka, ciężka, sztywna kulka :( Nie da się tego zaakceptować!
Linka100190
5 marca 2013, 23:04na brzuchu kochana na brzuchu ;);)
zuzannaanna
5 marca 2013, 22:09trzymaj się biedactwo, w spodnie niedługo się zmiescisz! trochę mało tego jedzenia dzisiaj..
Evcia1312
5 marca 2013, 20:43bedzie dorze,zapniesz sie;)niebawem...
Pixy.
5 marca 2013, 19:56Oj, znam ten ból. Kilka moich ciuchów leży w na dnie szafy bo się w nie nie mieszczę a przez to nie mam w czym chodzić do pracy:( Nie chcę kupować sobie nowych, większych o 1 rozmiar ciuchów, bo cały czas to odkładam aż schudnę. Nie chudnę od grudnia... I błędne koło się zamyka...
agaciaokk
5 marca 2013, 19:44Nie martw się! U mnie była dziś DZIKA awantura, że chodzę na siłownię... nie wiem co mojej mamie strzeliło do głowy! Zrobiła taką aferę jakbym oznajmiła, że wyjeżdżam do innego miasta na miesiąc.
asiunia2703
5 marca 2013, 19:38Wiem co czujesz, ale ja i tak nie daje sobie wmawiać takich rzeczy i nadal pracuje nad sobą i swoim ciałem. Powtarzaj rodzinie codziennie, że bez względu na wszystko chcesz się zmienić i zrobisz to. 3maj się!
Julia551
5 marca 2013, 19:36A u mnie były luźne a teraz ledwo ledwo naciągnęłam na tyłek-tragedia;/
NaMolik
5 marca 2013, 19:35no to nie podchodzę....
asiunia2703
5 marca 2013, 19:34Wiem co czujesz, ale ja i tak nie daje sobie wmawiać takich rzeczy i nadal pracuje nad sobą i swoim ciałem. Powtarzaj rodzinie codziennie, że bez względu na wszystko chcesz się zmienić i zrobisz to. 3maj się!
Kamila112
5 marca 2013, 19:27Życzę Ci wszystkiego dobrego. I na pewno będzie dobrze. Pozdrawiam
paula.pk
5 marca 2013, 19:25Nie martw sie :* u mnie z jedzeniem w lodówce też krucho i musze sobie na bieżąco co ktoryś dzień kupować. A co do twojego komentarza :) Z piciem nie mam problemu bo baaardzo dużo pije :) Ale ćwiczenia rano nie wchodza w gra bo dojeżdżam do szkoły autobusem który mam o 7 i zeby zdążyc sie naszykować z dopchaniem do łazienki wstaje o 5:30 ;/
Sihir
5 marca 2013, 18:36a ja mam tyle zdrowego żarcia, że przejeść tego nie mogę aż :c wyślę Ci, bidulko :*
Julia551
5 marca 2013, 18:27Wiem jak to jak jak rodzina wyżera ci żarcie;D Kurde musimy się postarać i schudnąć!-ja w swoje też ledwo wchodze załamanie jakieś;/