Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 5


Start!
Rozpoczynamy nowy (pierwszy) wpis!
Z góry mówię, że bardziej interesuje mnie liczba cm w talii i pasie niż cyferki na wadze.
Może to się zmieni jak kupię wagę, kto wie.

Może parę słów o sobie:
Już od ponad 2 lat nie tyję. Waga jest ta sama, liczba cm ta sama.
Co mnie motywuje do zrzucenia tych cm?
Mój ślub i piękna suknia ślubna.
Chciałabym wyglądać zjawiskowo w tym wyjątkowym dniu. Szczupło, lekko, filigranowo.
Nie zamierzam wysłuchiwać tekstu typu: "Boże jaki słoń!"

Nie mam wyjścia muszę schudnąć nie tylko do tego dnia, ale i również do końca życia.

Być piękna i cieszyć się każdym dniem!
:)

Jak mi idzie?
Już piąty dzień, efektów dużych nie ma.
Wiem dlaczego. Ciężko mi znaleźć miejsce i czas na ćwiczenia.
Biegać nie mogę bo nienawidzę biegać i mam uszkodzone kolano.
Zumbe kocham! Niestety nie mam wystarczającej ilości pieniędzy by zapisać się do klubu fitness.
Jedynie co mogę zrobić to ćwiczyć w domu na skrawku dywanu.

Zarabiam jedyne 600 zł miesięcznie jako instruktor pływania. Śmieszne pieniądze.
Ale czego chcieć? Dostałam najwięcej godzin w tygodniu.
Wyżyć z tego ciężko, ale nie wolno narzekać i się poddawać.

Do dzieła!