Dziś razem z mamą zaczęłyśmy walczyć o siebie! :)
Znalazłam starą płytę z herbapolu z aerobikiem. Dotrwałam do końca,całe 50 minut! Jeszcze zostało mi "przysiadowe wyzwanie" i mimo zmęczenia się nie poddaje. Chcę podobać się sobie, jedzenie więcej NIE BĘDZIE rządzić moim życiem. A co!
Zjadłyśmy z mamą na kolacje sałatkę z rzodkiewką, kiełkami rzodkiewki, sałatą lodową, serem feta, chudym twarożkiem i jogurtem greckim wymieszanym z przyprawami. Przepyszna! Polecam wszystkim.
Jutro na śniadanko twarożek fit ze szczypiorkiem i rzodkiewką plus chlebek ryżowy, drugie śniadanie to banan i soczek jednodniowy (chyba wybiore marchewkowy), a obiadek to sałatka z dzisiaj :) potem wieczorkiem po powrocie z pracy coś na ciepło i kolejne ćwiczenia.
Już się nie mogę doczekać! :)
SzczescieJestBlisko
9 kwietnia 2013, 13:59Życzę powodzenia i wytrwałości w dążeniu do celu, bo z tym są czasami problemy :) Pozdrawiam ciepło!
x001x
9 kwietnia 2013, 00:12Ćwiczynie w dwójkę - macie więcej motywacji :) Nie poddawaj się z wyzwaniem - udowodnij soie że potrafisz!