Hej! Matko, to już prawie rok od mojego ostatniego wpisu! Bywałam tutaj, ale jakoś siedziałam cicho w kącie. U mnie trochę się zmieniło... Czy przytyłam? Niestety tak! Poszłam do pracy i wszystko się zmieniło...moje nawyki żywieniowe się zmieniły... Niestety mój organizm w bardzo szybki sposób mi za to podziękował. W pracy niestety rzadko kiedy miałam przerwę, bo nigdy nie było czasu. Co za tym idzie - nie jadłam. Przez 8 godzin, kiedy byłam w pracy potrafiłam nic nie jeść, bo zwyczajnie nie było na to czasu. Przez kilka miesięcy jadłam jeden, góra dwa posiłki dziennie. Wszyscy dziwili, mówili - 'no jak - prawie nic nie jesz, w pracy masz zapierdziel, więc tym bardziej powinnaś chudnąć'.. niestety nie o to chodzi w chudnięciu. Organizm zaczął bronić i magazynować tłuszcz na nowo. Wodę pewnie też, bo i jej piję bardzo mało. Może z litr dziennie. Czuję się źle, okropnie, dlatego choćby miało walić i palić wracam do tego co wcześniej. Dwa tygodnie temu kupiłam sobie orbiterek i ćwiczę na nim godzinę dziennie. Rano jem śniadanie. Następne posiłki co 3-4 godziny. Boję tylko czy to utrzyma jak wrócę do pracy. Obecnie jestem już drugi miesiąc na l4, bo miałam wypadek w pracy, więc teraz bez problemu jest mi to utrzymać, ale co będzie, kiedy do niej wrócę? A będzie to za 3 tygodnie...
I na koniec obecna ja...
Dobranoc ;*
NeedToBePerfect
1 listopada 2015, 12:44Też Cię pamietam! CHociaż sama zniknęłam.