Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Czasami...


Przychodzi taki moment w życiu, gdy stajesz przed lustrem, patrzysz w swoją twarz i wiesz, że życie, które właśnie przeżywasz, to nie jest to, czego zawsze pragnęłaś. 

Że nie cieszy Cię Twoja codzienność... Że robisz coś, bo jesteś do tego przyzwyczajona, bo tak trzeba, bo musisz. 

Patrzysz na siebie i wiesz, że tak będzie już zawsze... 

Chyba, że podejmiesz bardzo trudną decyzję. Zrezygnujesz z dotychczasowego życia, zostawisz wszystko i niemalże wszystkich i zaczniesz żyć od nowa. 

Nie będziesz znowu niemowlakiem i niektórych błędów nie da się naprawić. Ale możesz zacząć budować nową siebie.

I taki mam plan.

Nowa ja. Już nie całkiem młoda i niedojrzała. Młoda, ale nie głupia. Świadoma, zdeterminowana. Odpowiedzialna i zachłanna. 

Teraz wiem, czego chcę od życia. Wiem kim jestem i nie pozwolę by ktoś mnie zmieniał. Jestem jedyną osobą, która może podjąć decyzję o mojej zmianie.

Szanuję siebie i tego oczekuję od innych. Koniec dostosowywania się i grania. 

Ciężko kończyć coś, co trwa już niemalże 1/4 mojego życia. Co jest ze mną od początku mojego "dorosłego" życia. Nie jest to łatwe. Ale konieczne.

Kiedyś pewnie zagłębię się w szczegóły. Ale na tę chwilę chcę być anonimowa. Chcę móc się tu wypłakać, wyżalić, opowiedzieć swoją historię.

Nie oczekuję słów wsparcia. Ale zawsze miło widziane są każde komentarze :) dadzą mi dodatkowy motywator do pisania :)