Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nienawidzę września


Pod koniec wakacji miałam piękne plany. Myślałam sobie ,,Och ja fajnie, w wakacje schudłam 5kg, przed wakacjami 3kg razem 8kg. Teraz tylko do świąt 5, do urodzin 5 i na osiemnastkę osiągnę moją wymarzoną wagę."

Taa....

Ogólnie miało być około 1kg na miesiąc, myślałam że dam radę, minął wrzesień a tu nic. Na początku zwalałam wszystko na zmianę posiłków, godzin w jakich je jadłam, obiadków mojej babci, tego że nie mogę już sobie codziennie gotować. Potem nauka zastąpiła mi treningi, zaczęłam mniej spać, nie mam na nic czasu, na nic siły.

Ale w październiku będzie inaczej.

Odstawiam słodycze, od teraz będą tylko dwa razy w tygodniu (jeśli się uda to tylko raz). Wracają moje seriale więc do oglądania dołączy do mnie rowerek stacjonarny. I koniec wymigiwania się od wieczornych chodów z kijkami nauką.

Październiku nadchodzę!

-Dlaczego tak biegniesz?                                                                                                 

-Uciekam przed tłuszczem.

  • angelisia69

    angelisia69

    2 października 2016, 16:40

    zamiast od...do... najlepiej jest zmienic nawyki na stale i trzymac ciagle odpowiednia wage.Tego ci zycze!To wcale nie jest trudne