Przez długi czas nie jadłam śniadań. Właściwie kawa przed pracą była jedynym 'posiłkiem'. Mając na uwadze to, że pracuję w trybie 10-15, 18-22:30, ciężko było zjeść wcześniej niż 12, bo zwyczajnie nie chciało mi się wstawać wcześniej. Teraz muszę się przyzwyczaić, żeby wstać wcześniej i przygotować posiłek, że nie ma podjadania, że jem o określonej porze, określone rzeczy. Początki nigdy nie są łatwe, niestety. Jednak póki co nastawienie mam dosyć pozytywne :)
Katrain
9 listopada 2018, 15:45Ja nauczyłam się jeść śniadania na studiach i teraz choćby się waliło i paliło - nie wyjdę z domu bez. Nie ma szans. Poza tym to taka chwila dla mnie, pozwalająca dobrze rozpocząć dzień, więc wliczyłam ją w swoją pobudkę i nigdy się nie spieszę z jedzeniem :)
nuska1918
9 listopada 2018, 15:52Ciekawy punkt widzenia, dziękuję za komentarz :) z czasem i ja się tego nauczę :)
Katrain
9 listopada 2018, 15:57Nauczysz się szybciej niż myślisz :)
nuska1918
9 listopada 2018, 16:04Obyś miała rację, trzymaj kciuki!:)
Katrain
9 listopada 2018, 17:08Trzymam :)