No ale z tego co widzę to nie tylko ja mam z tym problem...bo czytam Wasze pamiętniki i jakbym czytała o sobie hehe
Poszłam ostatnio do sklepu,w którym daaawno nie byłam i znajoma pani sprzedawczyni mnie nie poznała... Myslała ze przyszła moja bliźniaczka w wersji odtłuszczonej I tak zachwalała,wypytywała jak to robię,ile schudłam... kurcze, strasznie to człowieka uszczęśliwia... tylko że wyszłam z tego sklepu i zaczełam myśleć...ja po sobie tego nie widzę tak jak ci ludzie,cały czas czuję się gruba...są momenty że naprawde dobrze czuję sie w swoim ciele,ale tak naprawde cały czas w mojej głowie siedzi to co było gdy ważyłam te 100 kg... coś kurcze chyba nie tak z moją psychiką.... Czy Wy też tak macie?? Lub miałyście??
Dzisiaj w planach 30 minut stepperka + jakies cwiczenia na brzuch, np. Mel B
Teraz lece do kuchni zrobic sobie jakies zdrowe sniadanko, bo wstałam dzisiaj późno...więc i śniadanie późne...
BUZIAKI I TRZYMAJCIE SIE!!!!!!
artosis
21 listopada 2012, 09:53mysle ,ze my same tego tak nei odbieramy bo widzimy siebie na codzien :) ja szczerze mowiac gdy byla ostatnim razem na zakupach szukalam spodni w rozmiarze 12 kiedy dopeiro sobie uzmyslowilam ,ze rozmiar 8 jest teraz na tym miejscu...Chyba kwestia przyzwyczajenia sie do wagi - gdy bede mniejsza proporcjonalnie dlugo jak bylam wieksza , to juz chyba wtedy przywykne.Moja waga wzrosla ,ale nie rosnie dalej - ufff -walcze,ale nie jest letko jak to mowia ;) okropny czas listopad , grudzien - po prostu masakra ! trzymaj sie kochana !
Marika2
21 listopada 2012, 09:49To nic tylko pogratulować tego, że Cię nie poznała:D To przyjemne uczucie jak ludzie się pytają jak to zrobiłaś. Co do własnego postrzegania siebie niestety mam to samo, różnica 12kg a ja nie widziałam zmian i dalej czułam się tak samo...