Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Maksymalnie 1300 kcal


 Miałam wam się pochwalić po niedzieli, że od poniedziałku wzięłam się za siebie, zarówno za dietę jak i ćwiczenia..

Stwierdziłam też, że nie będę liczyć kalorii, tylko jeść 4/5 posiłków dziennie w porcjach aby się najadać ale nie przejadać... I tu był mój błąd..


Ściągnęłam sobie na telefon nową aplikacje Fitatu ( swoją drogą świetna) i z ciekawości policzyłam ile te moje dania mają kalorii.. ZONK!

Wyszło  mi że w ciągu dnia jadam 1200 kcal maksymalnie 1300 kcal, ahh nie spodziewałam się że tak mało, mam nadzieje że tydzień na takiej ilości kcal  nie obniżył mojego metabolizmu, dobrze, że w porę się zorientowałam.

Dlatego tydzień zaliczam  do średnio udanych.. Wolę już nie ryzykować i wszystko liczyć w  tym Fitatu, naprawdę świetna aplikacja,  liczenie kalorii zawsze było moją katorgą a teraz jest przyjemnością.

Kaloryczność szybko poprawiam do 1600/1700..

Zaczęłam także ćwiczyć interwały, zaledwie 20 minut dziennie a człowiek od razu lepiej się czuje ;)

Czuję ogromny przypływ energii, nie chce zapeszać, bo już miałam takie zrywy ale  czuję że to jest to podejście, a miałam ich kilka w tym miesiącu..

Dlatego nigdy nie należy się poddawać!

Wagę podam pod koniec lipca, oby zaowocował spadkiem ;)