Dziś kupiłam wagę, taką mową, ładna i elektroniczną. Kurcze, moja stara była lepsza, okazywała cztery kilo mniej. Od dawna uważam, że wagę to mam dobrą tylko wzrost za niski. Chociaż w moim wieku podobno szanse na urośnięcie oscylują w granicach zera. Ale na świecie są rzeczy, o których filozofom się nie śniło, więc dlaczego nie? Chociaż z drugiej strony ciekawe jakbym wyglądała mając ponad 2 metry. Może jednak warto pomyśleć o jakiejś diecie.
Na razie kończę, bo idę na basen. Naprawdę nauczyłam się pływać, to jest największe moje osiągnięcie tego roku. A to, że w kostiumie nie wyglądam jak te co, je reklamują, nie ma znaczenia, gdy się pływa. Oklaski i tak mi się należą. A dostaje je od stałych bywalców, którzy widzieli mój strach, słyszeli jak się darłam ?nie mogę, utopie się?, choć woda była po pas. A teraz przepływam już 2 km bez zatrzymywania się.
A więc do zobaczenia.
zzagadka
22 lipca 2006, 17:04Wszystkie jesteśmy z Toba i trzymamy kciuki..:) lekcje pływania mam od dwóch lat w szkole jako obowiązkowe, ale do dziś umiem tlyko na pleckach pływać..:(