Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Uwielbiam wtorki wieczorem


24 września 2013 r.

89,6 kg ?jak przewidywałam spadek by duży. No i osiągnęłam najniższą wagę od początku tej edycji odchudzania. Polubiłam nawet te ważenia. Zawsze jakieś inne cyferki się pokazują. 

Na pandemonium wtorkowe spuszczę zasłonę milczenia. "Sztresu" było mnóstwo, za dużo. Ale wszystko poszło na czas, zatem mam trochę spokoju. Po pracy obcięłam sobie włosy. To pewnie kolejne deka schudnę. No i spełni się sen. Śniło mi się, że jestem w ciąży, a to podobno oznacza zmiany i że nowe idzie w życiu. 

A teraz najważniejsze rano wyjeżdżam pooglądać sobie góry, Taterki dokładnie. I będę je sobie oglądać do poniedziałku. I nie ważne, ze z laptopem i tego typu pierdolami, ważne, ze jadę.

Zabawa co można zrobić w godzinę coraz bardziej mi się podoba. Zatem:

- Wstawić wpis informujący o turnieju badmintona na fb i stronę internetową. Nawet jakiś obrazek znalazłam., żeby ładniej wyglądało.

- Schowałam aparat i kabel. Ciekawe, ze bez przerwy lobuza chowam i bez przerwy jest na wierzchu.

- Porozdzielałam papiery na biurku. Na biurku, raczę zauważyć. Zaczyna mi się powoli klarować plan robót. Ostatecznie na urlop jadę to będę musiała to ogarnąć z daleka. Czyli tradycyjne z laptopem na kolanach, ale kilka ładnych opisów gór też powstanie. Lubię pisać.

- Torbę do pakowania przyniosłam. Na dnie leży już ręcznik, bo za CHRL nie pamiętam czy mają i piżama, bo tej wiecznie zapominam, a nie wiem z kim przyjdzie mi zaleć. Mam nadzieję, że samej. A i przytachałam też książkę. Sama się dziwię swojej naiwności jakim cudem zdążę ją przeczytać, ale optymistycznie zakładam, że jednak zdążę.

Druga godzina idzie

- Paznokcie pomalowałam sobie na złoto. Nawet nie wiedziałam, że mam taki kolor lakieru. Nie uszczęśliwił mnie, ale za to mogę ze spokojem ducha stwierdzi, że złota ze mnie dziewczyna.

- Buty z grubsza ogarnęłam. Schną sobie grzecznie. Kocham moje nike i nie zamierzam się bez nich ruszać. Po górach będę łazić w innych, ale po płaskim mowy nie ma. Mimo, ze białe i wiecznie się brudzą to darzę je miłością wielką. Są piekielnie wygodne. \

_ Spakowana prawie jestem. Prawie, bo ładuję laptopa i muszę buty jeszcze wrzucić, ale to już szczegół

Minęły prawie dwie godziny,

Jedzenie

Deser kawowy bakomy (niedobry, o ile jogurt pyszny deser niedobry) 204

Kanapka ? 182

Grzanki z jajkiem 600 (chyba, ale nie chce mi się szukać i tak nie przekroczę limitu)

Kawa -40

Śliwki ? 135

Cola 2

Inne warzywa - 40

Razem 1203. Trzy się nie liczą.

Idę spać. Wyjeżdżam o 5. Zamierzam spać aż do Krakowa