2 października 2013 r.
88,70 jedne dzień składu, a schudłam więcej niż podczas chodzenia po górach. Ale i tak wolę Tatry. Miał być spokojny dzień, a wyszedł cholernie męczący. Zawody lekkoatletyczne, pogrzeb, spotkanie z burmistrzem, sesja to ciut sporo jak na jedną wolną środę.
Opisałam już połowę zdjęć (jest ich ponad 700) i uczciwie nie mam siły na zajęcie się drugą. Poczekają do jutra. Przeżyją ci co chcą się oglądać. Spać też kiedyś muszę chodzić.
Czuję jaką zmianę. Do końca nie wiem jeszcze jaką, ale coś wisi w powietrzu,
Jedzenie:
Śliwki 350
Kanapka 364
Pół bułki 130
Serek wiejski 196
Ziemniaki 100
Surówki 50
Kawa 60
Cola 2
Razem:1242