Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Głodówka.. Zadecydowałam.


Choruję na zaburzenia odżywiania, już o tym wspominałam. Dużo łatwiej jest mi wgl nie zaczynać jeść, bo ja już zacznę to nigdy nie skończy się na 1 kanapce czy na 1 dokładce. :( Od paru dni przeczytałam o głodówce chyba wszystko co było w internecie. Poza tym, po paru tygodniach ciągłego obżarstwa czuję się po prostu źle. Dziś jest pierwszy dzień mojej głodówki. Nie wiem gdzie to mnie zaprowadzi, ale spróbuje. Zobacze jakie będą tego skutki. I tak naprawdę jeśli z głową odpowiednio przeprowadzi się głodówkę, to nie będzie efektu jojo. Sami poczytajcie trochę o tym w odpowiednich źródłach :) Tylko w głodówce widzę sens. Dziś rano ważyłam 65,5 kg.. Zważę się jutro rano i zobaczę czy coś się ruszyło. A wieczorem napiszę jak minąć I dzień i jak się czuje. Pewnie wiele osób będzie mnie hejtować, ale uszanujcie moją decyzję. Licze na słowa wsparcia, które mnie zmotywują. I mówie otwarcie, że głodówka to po pierwsze sposób na zrzucanie kilogramów, a dopiero po drugie, oczyszczenie organizmu. :) A może ktoś miał jakieś doświadczenia z głodówkami ?.

  • Wilena

    Wilena

    27 stycznia 2015, 22:27

    Tak, ja. Miałam kompulsy, z których wychodziłam, zbilansowaną dietę i zastój w wadze, który zbiegł się z moim dołem, że wyglądam fatalnie (no super nie było, ale miałam wtedy BMI równo 25, więc aż takiego dramatu też nie było). Zaczęłam jeść mniej i mniej, aż wylądowałam na 300 kaloriach dziennie - czułam się super (i jakże szybko schudłam), tylko moje doskonałe samopoczucie się zakończyło jak mi poszła krew z nosa. I to nie tak, że parę kropel poleciało tylko autentycznie krwotok miałam taki, że nie szło tego niczym zahamować + zasłabłam + po raz pierwszy w życiu zastanawiałam się kto z rodziny ma moją grupę krwi. Skończyło się tak, że mój chłopak i mój przyjaciel wpadli w szał i stwierdzili, że jak nie zacznę jeść to mi wkują wenflon w łapę i dostanę kroplóweczki - a że obydwoje po/na medycynie to byliby do tego zdolni. Zaczęłam jeść jak człowiek - ale łatwo nie było i mimo, że na takiej głodówce byłam koło miesiąca złapałam się na tym, że zaczynam się bać jedzenia i myśleć jak anorektyczki, które oglądałam w jakiś dokumentalnych filmach o odżywianiu. Wnioski mam dwa - głodówka to debilizm w czystej postaci, jeżeli się ma zaburzenia odżywiania to jest 100 razy łatwiej niż normalnie popaść w kolejne - i to częsty motyw, dziewczyny po anoreksji mają kompulsy albo bulimię, jest anoreksja-bulimiczna, kompulsowiczki zaczynają się głodzić/rzygać. Także jak słów wsparcia raczej Ci nie napiszę.

    • Ola172015

      Ola172015

      27 stycznia 2015, 22:41

      To nie słowa wsparcia, ale takie które dają do myślenia. Dziękuje :*

  • Wikii0908

    Wikii0908

    27 stycznia 2015, 15:59

    głodówka jest dobra tylko w pierwszych dniach po obrzarstwie, a najlepszym spoosobem na schudnięcie i najszybszym jest jedzenie co 3-4 h kanapaki z jakimś białkiem np. szynką z kurczaka. to najszybszy sposób a jednocześnie twój metabolizm ci się nie spowalnia i co jest waz, bu zjdać kanapke do godziny po wstaniu i 1-2 h przed zaśniećiem, ale wtedy muszisz kompletnie zrezygmować ze słodyczy

  • monii13

    monii13

    27 stycznia 2015, 15:33

    Ja Ci powiem jako, że mam duuuże doświadczenie z zaburzeniami odżywiania. Otarłam się o anoreksję, bulimię, teraz kompulsywne obżeranie. Głodówka to najgorsze co możesz zrobić. Po pewnym czasie zachce Ci się jeść i wtedy nie będziesz mogła się powstrzymać. Jedyne wyjście z zaburzeń odżywiania to zacząć jeść prawidłowo. Ustalić sobie wcześniej porcję, zaplanować itp. I trochę sportu, zainteresowań, żebyś nie miała czasu myśleć o jedzeniu. Owszem głodówkę stosuje się w celu oczyszczeniu organizmu i na pewno schudniesz, ale co dalej? Co zrobisz po skończeniu głodówki? Musisz przecież w końcu zacząć jeść. A jak po takiej głodówce zaczniesz to czy będziesz w stanie skończyć w odpowiednim momencie...

  • katy-waity

    katy-waity

    27 stycznia 2015, 12:45

    kolejna 17--latka z idiotycnzym pomyslem, dziewczyno zacznij jesc porzadnie i cwicz, a schudniesz, w innym wypadku za 20 lat bedzisz wazyla ze 120 kg.. Glodzisz sie a pozniej opychasz, opychasz sie dlatego bo sie glodzisz.

  • Ewa9116

    Ewa9116

    27 stycznia 2015, 12:38

    Nie odbieraj tego jako hejt, ale żeby chudnąć trzeba jeść. W innym wypadku organizm będzie magazynował zamiast zrucać, a Ty będziesz się męczyć. Czy to ma sens?

  • Emilka02920

    Emilka02920

    27 stycznia 2015, 12:30

    Ja z 68kg schudłam spokojnie na 1200kcal. To też nie wiele kaorii,ale zawsze coś. a z głodówki to Ci chyba potem nadmier kg wruci?

  • blekitnykocyk

    blekitnykocyk

    27 stycznia 2015, 12:06

    przecież dobrze wiesz jak się to skończy...

    • Ola172015

      Ola172015

      27 stycznia 2015, 22:43

      masz racje, właśnie po twoich słowach zrozumiałam jak się to skończy, dlatego dziękuje ;* nie zrobie tego. Po prostu muszę zacząć jesć normalnie, ale to tak bardzo trudne :(

    • blekitnykocyk

      blekitnykocyk

      28 stycznia 2015, 08:07

      Poczytaj o zdrowym odżywianiu. Jak nie chce ci się układać zbilansowanej diety to wejdz na profil Ewy Chodakowskiej i skopiuj manu. Uwierz ze jedząc tyle co tam jest i schudniesz. I pozbędziesz sie swoich problemów. :) trzymaj sie :-* i cieszę sie ze nie będziesz sie głodzić.

    • Ola172015

      Ola172015

      29 stycznia 2015, 06:12

      dziękuję, że przemówiłaś mi do rozsądku ;*

  • monikaplu

    monikaplu

    27 stycznia 2015, 11:53

    Masz zaburzenia odżywiania i stosujesz głodówkę. Chyba to nie za rozsądne ???