Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
trwam


rzecz jasna w diecie. dziś dołączyłam ćwiczenia bo odkąd kupiłam koma to jakoś o nich zapomniałam. jutro będą zakwasy na bank, bo już teraz jak wstaję to mi nogi drżą i mam wrażenie jakbym miała się za chwilę przewrócić.

1

x

Kurczak gotowany - 1 porcja

155 kcal 

 1

x

Ser topiony - 1 op.

150 kcal 

 1

x

Chleb pszenny - 1 kromka

75 kcal 

 1

x

Surówka z białej kapusty - 100g

68 kcal 

 20

x

Herbata - 1 filiżanka

20 kcal 

suma: 468 kcal 


+ 35 brzuszków.
   40 skłonów,
   20 przysiadów. więcej nie dałam rady.

ps.
a propo wczorajszego dnia otwartgo. ktoś stwierdził, że mam roberta a czy on mnie ma? a to właśnie on mnie ma bo ja jeszcze nie wiem czego chce.
cały czas pyta czy go kocham, zaczyna brać mnie pod włos, że jak tak to mam zadzwonić za 5 min a ciągnę swoją śpiewkę, że rodzina i nie mogę albo teraz że jestem na weselu u koleżanki. ciekawe na ile mu starszy cierpliwości, zapału.

ostatnio taki jeden wytrwał 4miesiące a potem przez kolejne 4 męczył mnie tel o różnych porach dnia i nocy.

dziś zadzwonili czy moja wizyta w wawie 15.01 jest aktualna. narazie jest.  chcą abym została do 20- tego, troche mi to nie pasuje ale jak się postaram to kto wie.  najpierw zobaczę co mi zaproponują. jak będzie po mojej myśli to mogę się poświęcić. ale to dopiero za 2 tyg.