Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
weekend i co z tego


    Ja i tak nie mam wolnego bo i mi na tym za bardzo nie zależało, gdybym się postarała to napewno bym coś wymyśliła a tak to będę pracować, mam nadzieję, że tylko większość bachorów rozjechała się do domu i już nie wrócą ale po nich to wszystkiego można się spodziewać to najpilniejsi uczniowie z jakimi kiedykolwiek się spotkałam.
    Kiedyś robiłam wyżuty młodemu że robi głupkowate opisy na gg i że to wszyscy czytają a teraz sama w tą półapkę wpadłam. Pisałam to co czułam,(życie to najgorsza impreza na jakiej byłam -więc wychodzę, i tego podobne) a że nikt nie nażekał to było wszystko w pożądku, aż do wczoraj kiedy już zmieniłam opis a tu siorka się odzywa że rozmawiała z kumplem i się o mnie wypytywał czy u mnie wpożądku czy nie mam żadnych problemów a że on jest moim informatykiem i parę dni temu coś mu zgłaszałam więc myślałam że to o to chodzi i mogłam się wykręcić. Teraz już zrezygnowałam z opisów bo jeszcze mi jakąś aferę wywołają w domu!!!.
No i jeszcze jedno do wczoraj chodzę w okularach - zawdzięczam to kompowi. ale zakładam je jak już mnie opiepszą lub jak sobie o nich przypomnę.