Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
rada pod napięciem


    A miało być tak przyjemnie.Do przerwy było a i owszem. Na przerwie kierownik nas ( z soboty) zawołał do siebie i się zaczeło. Dzieciaki nas posądziły że nie daliśmy im ciasta i tylko sami zjedliśmy. I żeby było zabawnie to nie poszły z tym do kierownika tylko odrazu do dyrektorki, a on musiał zareagować.I przez gnojuwy mamy wpis do akt. Nie pozwoliłyśmy im się spotykać z chłopakami i zaglądać na tą imprezę to tak się nam odwdzięczyły. U kierownika jeszcze się trzymałam, ale jak wróciłam na radę to nerwy mi puściły i zaczełam ryczeć, nie mogłam się powstrzymać.Wszyscy się na mnie gapili a ja ryczałam. Już nawet protokułowanie rady nie było mi w głowie więc nie wiem jak mi to wyjdzie. Nawet teraz jak o tym pisze to zaczynam ryczeć bo najgorsze jest to że całą to aferę rozdmuchały dziewczyny po których się tego nie spodziewałam. Człowiek robi dla nich wszystko co tylko chcą a one szczyluwy tak się odwdzięczają, a najgorsze w tym wszystkim jest to, że jutro mam z nimi dyżór. Nie mogę na nie nawet patrzeć, na samą myśł o nich robi mi się niedobrze. Popamiętają mnie jeszcze. Przyjdą w łaskę.
  • mandaryna66

    mandaryna66

    5 lutego 2008, 23:50

    "Nie rób komuś dobrze, bo zrobisz sobie źle" ja też, już nie raz się o tym przekonałam, to się nazywa wdzięcznośc. Pozdrawiam cieplutko

  • nusiaczek01

    nusiaczek01

    4 lutego 2008, 21:19

    I tak właśnie jest w pracy z takimi młodymi.. ty się starasz a oni to mają gdzieś bo muszą udowodnić, że są "silni i fajni" nie przejmuj się tak bardzo, będzie dobrze i sprawa przycichnie, Buziaki :***