Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
moje myśli są już...


    W Zakopcu. Wyjazd 10 lipca o godz.21.27 a powrót 22 lipca o 21. 36. Teraz tylko muszę to wszystko ogarnąc i zorganizować coś na te dni. Narazie wiem że napewno będzie Kraków i Wieliczka, doliny- jaskinie a co pozatym to się wymyśli tylko najpierw muszę skończyć pisanie pracy dla kloeżanki koleżanki, a to teraz jak już znam datęwyjazdu to idzie mi opornie. Bo początkowo miałyśmy jechać właśnie na początku lipca potem plany sięzmieniały i miał być sierpień no i wróciło do stanu z początku. No i pewnie jak wyjadę to zabawię poza domem z miesiąc bo zaraz po góorach nie wracam do domu o nie!!!
    Bachory z pracy wyjechały dziś w nocy na turnus do Jarosławca, ciekawe czy komuś przyjdzie do głowy żeby mi przysłać pozdrowienia, pewnie nie. Wracaja 4 lipca i pewnie już nie zdążę przed wyjazdem spotkać się z Wienią bo zanim ona trochę odsapnie po wszystkim i pewnie najpierw będzie się chciała spotkać z Grześkiem to ja już wyjadę (8 lipca) to to do sirepnia, pewnie do rady???
  • THEBESTWOMAN

    THEBESTWOMAN

    22 czerwca 2008, 19:40

    Pisanie pracy, myślenie o Zakopanem i odchudzanie - mamy podobne sprawy:-))) I jeszcze motylek, który nie wystartował... U mnie jest niby 68,5, ale dziś znów ważę 69... Ach, życie...