Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
odliczanie do...


    Po raz: wczoraj przyjechała Marta z Piotrem zapraszać na wesele (06.09.08)
    po dwa: wyjazd do zakopca (10.07.08)
    po trzy: zaczełam jeździć na rowerze, mój plan codziennie ok.45 min ciekawe na ile mi starczy sił,
    po czwarte: do powrotu dzieciaków z turnusu z Jarosławca a w szczególności Wieni bo dzieciaki to mogą już nie wracać (04.07.08)

    Dostałam kartki z pozdrowieniami, miło tylko że to od koleżanek, mogła by być jedna od dzieciaka ale czego ja się spodziewam ich chyba nie stać na taki gest.
    Wczoraj wieczorkiem zadzwoniła Kasia, bo znając moje fochy boi sięże jeżeli nie będzie się odzywać to ja sobie pomyślę że nie jedziemy a może że ona nie chce jechać ze maną - w końcu mnie na coś takiego stać już nie raz to udowaodniłam no i Becia jak dzwoni to też mówi że było bez fochów ale wczoraj to aż się uśmiałam z tego tel bo jeszcze nie jestem na takim etapie.
Miałam dziś robić po mału pranko ale jeszcze mam czas no i mi się nie chce.



  • zzahir

    zzahir

    1 lipca 2008, 11:50

    'Nie warto rezygnować ze swoich celów tylko dlatego, że osiągnięcie ich wymaga czasu. On i tak upłynie.' -> święte słowa. Pozdrawiam :)