Czułam się paskudnie. Zjadłam 4 bardzo skromne posiłki i tonę babeczek. Nikomu nie polecam... Uczucie ciężkości, ból brzucha, zgaga... i wyrzuty sumienia, że tyle dni poszło się je*ać. Dlatego wracam do tego, co było przed wczoraj i jeszcze parę dni wstecz. A skutek wczorajszego obżarstwa jest taki, że dziś wmuszam w siebie cokolwiek do jedzenia, bo w ogóle nie jestem głodna. I piję czerwoną herbatę, coby zrobiło mi się lżej. Ale chcę zjeść te 5 małych posiłków, żeby znów nie zajadać wszystkiego jakimiś słodyczami w nadmiernej ilości. A później poćwiczę na swoim ukochanym hula-hop :)
georgia22
27 marca 2014, 09:31Każdy ma chwile słabości:( Ale najważniejsze jest to, żeby od razu wrócić na właściwe tory! Powodzenia:)