Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Czy to jakieś fatum?


Chciałabym napisać dzień dobry, ale ten dzień nie jest wcale dobry.

Cześć Wam dziewczyny. Dzisiejszy wpis nie będzie o odchudzaniu, diecie ani aktywności fizycznej. Będzie taki trochę o moim życiu, które ostatnio jest tragiczne... 

Niektóre z Was wiedzą, że w tamtym roku miałam operację kręgosłupa. Musiałam zrobić sobie przerwę w nauce, miałam urlop dziekański. Studiowałam zaocznie i tylko dlatego, że dostawałam stypendium socjalne, które pokrywało całą sumę czyli 612,50 zł czesnego za studia. Był to mój wymarzony kierunek, od dziecka wiedziałam, że chce to robić. :) Niestety ten rok musiałam poświęcić i wyzdrowieć. 

Rodzice mają problemy finansowe i to bardzo duże. Od początku wiedziałam, że idąc na studia będę musiała sama sobie poradzić, dlatego bardzo się cieszyłam, że miałam to stypendium, a dodatkowo żeby pomóc rodzicom poszłam do pracy. Był to staż, zarabiałam 850 zł i nie było tak źle. :) Mogłam zrobić jakieś zakupy, zapłacić rachunek za telefon czy mieć też coś swojego i móc po prostu kupić sobie coś na co mam ochotę. Dodatkowo udało mi się odłożyć na wakacje w Grecji - było pięknie. :) I właśnie po tych wakacjach mój kręgosłup dał o sobie znać. 

24 października mija rok od operacji. Nie jest dobrze, ale też nie jest aż tak bardzo źle. Przez ten rok nie pracowałam, nie chodziłam do szkoły. Było mi ciężko z tego względu, że nie miałam żadnych pieniędzy, a w domu są juz takie zadłużenia, że boję się nawet o tym myśleć. 

W sierpniu zaczęłam szukać pracy i znalazłam. Kolejny staż i to w przedszkolu. Teraz jest wyższa stawka i 1000 zł było dla mnie jakąś ogromną kwotą. Czymś co pomogłoby mnie i mojej rodzinie. Pani dyrektor przedszkola bardzo się cieszyła, że chcę pracować. W gminie załatwiła mi umowę o pracę na 4 miesiące po zakończeniu stażu i możliwość późniejszego jej przedłużenia. Wszystko pięknie, prawda? Urząd pracy nie przyznał mi stażu, bo nie mają środków. Skończyły im się pieniądze i następne będą w grudniu. 

Pojechałam do szkoły, żeby złożyć pismo, w którym informuję, że chcę kontynuować naukę. Panie w dziekanacie (złote kobiety!) poinformowały mnie, że nie należy mi się stypendium socjalne, ponieważ dostawałam je będąc na urlopie dziekańskim. Na urlopie jestem od 26 stycznia i musiałam zapłacić czesne od października do lutego. Zwlekałam tak długo z urlopem, ponieważ bardzo chciałam mieć indywidualny tok nauczania jednak nie dałam rady. Nie miałam pojęcia, że to stypendium w tym roku nie będzie mi się należało. Właśnie podjęłam decyzję o rezygnacji ze studiów. Rezygnację z marzeń. Nie będę nauczycielką, nie będę się kształcić. Nie mam pracy. Czuję się jak ktoś gorszy. Jak nieudacznik. Mam ogromne poczucie winy, mam wrażenie, że to wszystko przeze mnie, że jestem nieudacznikiem. Nic nie potrafię zrobić, nie umiem pomóc rodzicom ani sobie... Muszę iść do pracy, to pewne. Ale co dalej? Co ja mam, do cholery, zrobić ze swoim życiem? 

Jestem zbyt słaba i bezsilna. Jestem nikim. 

  • aniloratka

    aniloratka

    29 września 2017, 17:16

    A nie mozesz isc na dzienne? JA dorabialam na dziennych, wbrew pozorom to nie jest takie trudne na tym kierunku :) ale prace dostac w tym zawodzie to nie wiem czy latwo, szczegolnie teraz pod rzadami pisu. moze postaraj sie skupic na pracy teraz, odlozyc jakis pieniadz. masz 21 lat, to jeszcze 3 razy zdazysz zrobic ten kierunek ;d

    • Olkeens

      Olkeens

      29 września 2017, 23:38

      Niestety studia stacjonarne tez odpadają, ponieważ jestem w takiej sytuacji, że ciężko jest mi się w ogóle utrzymać. Tak jak piszesz musze się teraz skupić na pracy i odłożyć pieniądze na studia. 5 lat moich studiów kosztuje ponad 30 tysięcy złotych, jest tak dla mnie ogromna kwota. :o Właśnie pocieszam się tym, że mam dopiero 21 lat i mam trochę czasu. Juz się uspokajam powoli, musze przywyknąć do sytuacji i ją zaakceptować. Wszystko idzie nie po mojej myśli i to mnie dobija...

    • aniloratka

      aniloratka

      2 października 2017, 10:26

      co to sa za studia, ze tyle kosztuja? bo chyba nie nauczycielskie. jakas resocjalizacja?

    • Olkeens

      Olkeens

      2 października 2017, 11:18

      Pedagogika wczesnoszkolna z przedszkolną z językiem angielskim. Czesne to 612,50 zł, doliczając przejazdu i ewentualny nocleg wychodzi mnie to prawie 1000 zł miesięcznie. :(

    • Olkeens

      Olkeens

      2 października 2017, 11:19

      Samo czesne wynosi 6 tysięcy rocznie, jest 5 lat czyli 30 tysięcy...

  • Berchen

    Berchen

    28 września 2017, 19:52

    wspolczuje ci sytuacji i moj pomysl na to napisalam w wiadomosciach priv.

    • Olkeens

      Olkeens

      28 września 2017, 20:04

      Dziękuję. :*

  • Użytkownik2941051

    Użytkownik2941051

    28 września 2017, 19:08

    Nie poddawaj się! Na studia możesz iść nawet za parę lat, a teraz spróbuj sobie dorobić. Skoro lubisz dzieci może spróbuj jako opiekunka? Sporo mam teraz szybko wraca do pracy, a żłobki pękają w szwach... Pomyśl jakie rozwiązanie będzie dla Ciebie najlepsze i pod żadnym pozorem nie demotywuj się! Trzymam kciuki!

    • Olkeens

      Olkeens

      28 września 2017, 20:05

      Dziękuję za słowa wsparcia. Teraz muszę znaleźć pracę i i uwierzyć w to, że będzie dobrze.

  • .Rosalia.

    .Rosalia.

    28 września 2017, 18:42

    Jesteś nikim? Serio? Uważasz siebie za kogoś bezwartościowego? Dla mnie jesteś człowiekiem o wielkim sercu, bo poświęciłaś się z miłości dla rodziców, chciałaś im pomóc. Jest mi bardzo przykro, że musisz teraz zrezygnować ze studiów, ale nie skreślaj wszystkiego. Masz 21 lat, przed Tobą całe życie. Jeżeli masz być nauczycielem, to nim będziesz, może nie za 5 lat, ale nic nie jest skreślone. A kto wie? Może w tym wszystkim znajdziesz coś innego, coś co też będzie sprawiać Ci przyjemność. Przed Tobą długa droga, i pewnie wyboista, ale głowa do góry!

    • Olkeens

      Olkeens

      28 września 2017, 20:06

      Bardzo bym chciała, żeby ta cała sytuacja wyszła na dobre. Niestety teraz nie potrafię myśleć o sobie inaczej. Nie wiem dlaczego mam wrażenie, że to wszystko moja wina... Dziękuję za wsparcie.