O matko! To aż 6 miesięcy?! Dopiero przed chwilą sobie to uświadomiłam! :D To aż PÓŁ ROKU! Ja pitole, jak ten czas leci. Pewnie większość z Wam już o mnie zapomniała. :) Pół roku to kawał czasu, więc dzisiaj mój wpis będzie taki OGÓLNY, o odchudzaniu i moim życiu, o zmianach jakie zaszły, a jest ich baaardzo dużo. :P
Moje ostatnie wpisy, to same czarne scenariusze, w końcu przestałam pisać, bo pomyślałam, po co mam tym ludziom pisać ciągle o tym samym i jak bardzo u mnie źle? :P Postanowiłam, że następny wpis będzie pozytywny a wcześniej żadnego nie napiszę. I słuchajcie, musiało minąć PÓŁ ROKU, żebym mogła dzisiaj do Was napisać. To jest bardzo dużo czasu, ale w końcu mogę. Zacznę najpierw od tego, co u mnie słychać. :)
A u mnie jest - żeby nie zapeszać - BARDZO dobrze. Dostałam pracę w klinice stomatologicznej! Tak! Pracuję na moim wymarzonym, ulubionym i wyczekanym stanowisku! Od września zaczynam mój wymarzony, ulubiony i wyczekany kierunek - higienistka stomatologiczna! Słuchajcie! Czekałam na to BARDZO DŁUGO! I jest! Nawet sobie nie wyobrażacie jak bardzo się cieszę. :) Moje słowa tego nie opiszą. Naprawdę jest super!
Jeśli chodzi o mój kręgosłup, to odkąd zwiększyłam aktywność fizyczną, a zwiększyłam od 26 grudnia, bo dostałam na gwiazdkę smart banda, mój kręgosłup całkowicie odpuścił. :) Moge robić wszystko! Skakać, tańczyć, biegać, myć okna, odkurzać, długo stać na nogach, długo siedzieć, długo leżeć. Jejku! Tego też nie opiszę słowami! :D Od 26 grudnia zrobiłam baaaardzo dużo kroków, które przełożyły się na 763 km. Wiem, że są tu osoby dla których to pikuś, ale dla mnie jest to super wynik! :) I naprawdę bardzo się z tego wyniku cieszę. A to dopiero początek!
A teraz coś na temat odchudzania. :P Przychodzę do Was z wagą... (tum tururururururuuum) 72,6 kg. :D To jest o 2,4 kg mniej niż pół roku temu. :P Dla niektórych osób, a z właszcza tych, które przeczytąją mój pamiętnik pierwszy raz w życiu, będzie to śmieszna liczba. A dla mnie jest to bardzo dużo. :) Moja insulinooporność i hiperinsulinemia żyją sobie fantastycznie i z powodzeniem blokują spadek wagi. :D Ale to nic! Od tygodnia jestem na ścisłej diecie od dietetyka i w ciągu tygodnia zrzuciłam 300g! :D Poszłam do dietetyka, bo w końcu było mnie na to stać. Sama nie potrafiłam sobie pomóc, więc sięgnęłam po pomoc specjalisty, który się na tym zna. Niestety muszę iść do innego lekarza, aby dobrał mi odpowiednią dawkę leków, bo Pani Dietetyk kiedy tylko zobaczyła moje wyniki, to powiedziała, że bez leków za dużo nie zdziałamy. No i w sumie byłam na to przygotowana. Ten pierwszy tydzień jest bez leków, bo jeszcze nie byłam u tego lekarza, więc wydaje mi się, że jak na tydzień bez leków, to te 300 gram to i tak bardzo dużo. Jestem bardzo pozytywnie nastawiona na wszystko co dzieje się wokół mnie. :) Wiem, że tym razem mi się uda. Jestem tego pewna na 100%! Trzymajcie za mnie kciuki kochane Vitalijki!
Pozdrawiam Was bardzooo ciepło i przesyłam Wam swoją pozywtyną energię! W końcu!!! :)
LinuxS
12 czerwca 2019, 07:29Ale fajnie sie czyta, ze wszystko zaczelo sie pomyslnie ukladac :-) Super! Tak trzymac z aktywnoscia fizyczna i spadkiem wagi i co najwazniejsze z nastawieniem! Trzymam kciuki, zeby od teraz juz tak sie wszystko ukladalo :-)
Ann2401
2 czerwca 2018, 15:46Brawo Ty. Zarazasz ta pozytywną energia. Powodzenia w walce z kg ;)
Olkeens
3 czerwca 2018, 00:09Dziękuję! :)
Magiczna_Niewiasta
2 czerwca 2018, 13:03Pozytywne nastawienie to podstawa sukcesu. Powodzenia :)
Olkeens
2 czerwca 2018, 14:40Dokładnie, dzięki! :)