Ahh... ten tydzień jakiś zakręcony. W weekend pokłóciłam się z narzeczonym. Nie dość,że jest w delegacji w Świnoujściu.... to jeszcze się kłócimy. Jako,że jestem osobą emocjonalną (bardzo!), to takie sytuacje odbijają się na moim codziennym życiu. Dieta jakoś idzie ale jem bardzo nieregularnie. Czasem nawet za mało. Przychodzi wieczór i mam zapisane,że zjadłam 1100 kcal. To nie jest racjonalne żywienie-wiem. Ale też nie chcę na siłę dopychać na wieczór kalorie by wyszło te 1400 kcal.
Jeszcze okres mi się spóźnia(chociaż u mnie to standard,bo nigdy nie miałam regularnych).
Wczoraj na siłowni nie miałam w ogóle motywacji i siły na porządny trening....
Opuściłam dwa dni na uczelni. Muszę jakoś się zorganizować....
FOTOMENU
angelisia69
16 grudnia 2015, 13:33ladne pazurki i smaczne jedzonko