Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
9.06


Powinnam się bardziej postarac ale ten tydzień była taaki ciężki żeby żyć...

Mój romans się skończył iii ciesze sie że nie jest az tak bardzo żle ze mna moze nie schudłam ani grama ale też nie przytyłam, co jest sukcesem bo jednak poziom endorfi opadł.

Dzisiaj poprostu się zważe i pomierze. Mam plan by isc wreszcie na basen ale jakos ciezko samej:/ motywacja mi siadła troche no i nie bez znaczenia jest ze jestem smarkata, przewiało mnie no i jakos takkk

Planuje kupic karnet w poniedziałek na siłke bo maja promocje ii tam się bede wyżywac:D

teoretycznie tez zaczynam prace w poniedziałek, kasy moze nie nazarabiam ale przynajmniej sie czyms zajme:D

no o ile dojdzie to do skutku:D