Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dwa tygodnie do kolejneych swiat...


dawno nie dodawalam wpisu,za to caly czas czytam pamietniki jak by od tego mialo cos sie zmienic.wciagnelam sie w vitalie nie na zarty ,kazdego dnia wchodze podgladam,porownuje szukam inspiracji.ach jak ja podziwiam te wszystkie ktore wytrwale cwicza dbaja o siebie.ja mam ku temu idealne warunki a jednak jakos nie wychodzi,miesiace mijaja nadal niezadowolona z efektow.piec dni idzie super cwiczenia ,dieta kolejne 3 stagnacja,marazm podjadanie,ehhh.do tego kolejne swieta ida,jakos nic mnie nie cieszy,a zewszad atakujce renifery I mikolaje dzialaja na mnie rozdrazniajaco.do tego cykl rozregulowal mi sie na maksa a zawsze bylo jak w zegarku.chyba moje zmartwienia dopadaja mnie coraz bardziej I daja widoczne skutki.oki ide cwiczyc skalpel,musze pozbyc sie tej wody z organizmu po weekendzie- niezbyt grzecznym.