Autko zepsute, a ja specjalnie nie kupiłam wiecej papierosów , bo myślałam ,że rano pojade , a tu figa z makiem.
I musiałam czekać od 8 do 13.30.
MAsakra.
ale jak sie okazało da sie wytrzymać. więc mam "plana ". Przez ten tydzień amiejszę do 15 dziennie i w poniedziałek rzucam
Niech sie dieje co chce.
No jeszcze nie ukrywam, poruszyła mnie smierć religii. Przeciez on miał wszystko,żeby sie uratowac a nie dał rady i sam powiedział ,że przez paierosy.
Waga znowu drgnęla ale narazie nie nanosze na pasek. poczekam do soboty i wtedy.
a teraz ide ćwiczyc
kilarka2
10 marca 2009, 18:06mam nadzieję, że namiary nie będą potrzebne ale w razie potrzeby się odezwę. Póki co liczymy na w miarę dobre wieści, że to jakaś pierdóła nieprzyjemna, ale nie zagrażająca życiu. Poczekamy, zobaczymy. Buźka
ulaszost
9 marca 2009, 21:25rzuć to świństwo. Będziesz ładniejsza, zdrowsza i pachnąca. A ile zaoszczędzisz kasy !!!!!! To pewnie łatwiejsze niż schudnięcie, bo palenie odstawiasz i już, a jeść trzeba żeby żyć. Trzymam kciuki.
mikrobik
9 marca 2009, 17:30Nie palę już pięć lat i nie powiem, że było mi łatwo rzucić, chociaż paliłam wprawdzie wiele lat, ale niedużo (paczka starczała mi na 2-3 dni). Męczyłam się z chęcią zapalenia przez wiele miesięcy. Mam nadzieję, że do papierosów już nie wrócę.