Środa, pogoda taka sobie...znaczy pochmurno, ale na razie nie leje.....Szału nie ma
Wczoraj w domu znowu trochę za bardzo rzuciłam się na jedzenie ......no cóż taki jeden zbyt duży posiłek to tylko chwila przyjemności, a potem nieprzyjemne uczucie rozdętości i obrzydzenie do samej siebie.... Zaordynowałam sobie "karnego jeżyka" i ....poszłam na siłownię , po siłowni było zdecydowanie lepiej...
Dzisiaj masaż i fryzjer....co to będzie, co to będzie.....się boję się oj oj oj...., ale po 3 latach jedynie własnych działań na włosach przyda im się trochę fachowej ręki......
No to co ? No to nie smutajcie się pogodą tylko do realizacji celów marsz! Pozdrawiam bardzo
Ajcila2106
5 kwietnia 2017, 15:12U nas chmury latają i zanosi się na deszcz, ale też jeszcze nie pada...Miłego dnia...nie przejedzonego;)
Oracus
5 kwietnia 2017, 17:20Dzisiaj się trzymam :) Nie chcę nadużywać dotychczasowej dobroduszności mojej wagi.... tia.....także jestem grzeczna :) Miłego dnia :)
Ajcila2106
5 kwietnia 2017, 22:18Ja też dzisiaj grzeczna:) A co do pogody...chmury postraszyły deszczem...i odpuściły...na wieczór wyszło słońce:) Ale zimno po pieronie:/
ola811022
5 kwietnia 2017, 12:27Mówisz, że ciecierzyca taka dobra? Muszę spróbować. Mam taką suchą (jak fasola) kusi mnie żeby zrobić coś ala ciecierzyca "po bretońsku" :)
Oracus
5 kwietnia 2017, 12:35Uwielbiam.....a z wody po gotowaniu można zrobić mus czekoladowy, bezy itp... Ubija się jak białko...ponoć bo jeszcze nie próbowałam, ale widziałam takie cuuuuda... A ciecierzycę moczę kilka godzin,gotuję bez soli , później można na odrobinie oliwy, czy oleju kokosowego na patelni podprażyć samą , z solą, z czosnkiem...jak komu smakuje....Mnie baaaardzo :)
ola811022
5 kwietnia 2017, 11:25Po głodówce to nie dziwota, że rzucasz się na jedzenie.
Oracus
5 kwietnia 2017, 12:12Powiem tak...nie kuszą mnie o dziwo słodycze, ani lody, które kocham/łam miłością bezwzględną ( na jedno posiedzenie 1 litr to betka...tak było) ale właśnie smak takich chrupkich ciecierzyc , groszku itp....za słonymi przekąskami to wcześniej dałabym się pociąć bardziej niż za czekoladą czy ciastkiem..... A to też wynik (to "rzucanie się") na nawyk z postu do robienia większych ilości potraw, ze względu na czasochłonność....więc jak mam taki gar...no to dokładam....Ale od dzisiaj już jestem poprawna politycznie i koniec z przejadaniem się :)