Dzisiaj dzień chwilowego załamania. Po małym spadku wagi (małym,ale jednak spadku) przyszedł czas na kryzys.Kryzys rozumiany jako zastój. Nic się nie dzieje. Wiem, że po fazie uderzeniowej nie idzie już tak szybko i spektakularnie,ale ja jestem niecierpliwa
Zawsze chciałabym mieć wszystko od razu hehe. I zapominam,że to dopiero 7 dzień diety. Nie mogę przecież w ciągu tygodnia zgubić 10 kg Co wcale nie oznacza, że nie byłoby to fajne.
Pozostaje się nie poddawać bez powodu, robić swoje i czekać na efekty.
Jutro ważenie...
eversunshine1994
4 sierpnia 2011, 21:51i tak już mały spadek był, więc trzeba się cieszyć! trzymam kciuki ;-)