Trochę żali prywatnych. Mój komputer zakpił sobie ze mnie okrutnie i wprowadził jakiś błąd do pliku, do którego wczoraj wrzucałam różne rzeczy, które mogłabym użyć do pisania liencjatu (linki, nazwy, fragmenty tekstów, mapy) i teraz nie da się tego otworzyć. Przepadło mi 50 stron materiałów. Nie napiszę tego.
Jedynym pozytywem dzisiejszego dnia było to, że pojechałam z Ciocią na basen.