Chwilunie mnie nie było, ale to nie znaczy ,że się obijałam. Ruchu sporo,nerwów trochę i wreszcie nadchodzi rutyna. Jednak ja lubię pewną schematyczność i ustalony tryb dnia. Czasami muszę zaszaleć ,ale ogólnie jak jest wszystko poukładane czuję się najlepiej. Nowy członek naszej rodziny tj. Beagle rozwalił system i 3 dni zajęło mi poskromienie i dojście z tym żywiołem do ładu