Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
PANDZIZAURA


No to zaczynam :) 

Nie wiem który to juz raz.Ksiazkę mogłabym napisać. Wykopałam swoje notatki i zeszyty odchudzania i zawsze konczy się tak samo.Dopóki się kontroluję i prowadze zapiski jest ok. Znalazłam takie zdanie: "jestem nienormalna biegam i zastanawiam się co będe mogła zjeść po dzisiejszym treningu ile to bedzie kalorii".

Wtedy przynajnmiej kontrolowałam to jakoś :( 

Od kiedy odkryłam spodnie na gumce i pokochałam wszelkie modele dresów i leginsów pozwalałam sobie na coraz wiecej aż do zgagi i bolacej watroby.

ŻEBY NIE BYŁO NIEPOROZUMIEŃ :

Kocham siebie , a pełny biust wprost uwielbiam, tylko że nie panuje nad masa ciałka i jest mnie coraz wiecej. Ważyłam kiedys 106kg i byłam nieszczęśliwa,chora i często smutna

Nie chce wracac do tamtej siebie.

Za dwa miesiace ślub chrześnicy ,chcę sie dobrze bawie i dobrze wygladać, a te dwie rzeczy u mnie zawsze ida w parze. Wiec do dzieła nie ma co się wiecej opierniczać.Idę na zielona herbatkę .Przemyślę sobie jak do diety dodać ćwiczenia, bo w tej materii to jestem leń do kwadratu. 


  • asafi

    asafi

    8 maja 2011, 23:22

    większego lenia ode mnie to chyba nie ma:D:D powodzenia:)))