Niestety czułam ze tak będzie. Ten gril to moja porażka.Nie no nie do końca, goscie sa zadowoleni jedzenia dużo i smacznie tylko że ja jestem na diecie!!!
siedzę na pierwszej linii frontu, a raczej stoję. Nie ma siły , po grzecznych porcjach sałatki skubię juz drugą kiszkę.Jutro bedę musiała przejsć 20km zeby to spalić. Uciekłam na chwilę od grila i jedzenia.Przede mną długa droga: nauczyc się nie rzucać na jedzenie w zasiegu wzroku.
Fighterkaa
14 maja 2011, 21:59Na jedną kiełbaske przy grillu ze znajomymi chyba sama bym się skusiła :) Jutro troszkę więcej cwiczeń i będzie jak było ;) Pozdrawiam, J.