Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
RATUNKU


Ciśnienie spadło tak nisko,że tłucze sie gdzieś w okolicy podłogowej depresji. Nie wiem niestety skąd mi się wzięło takie porównanie. Czuje się po prostu rozplaszczona, rozdeptana jak stary kapeć.

Najbezpieczniejsza pozycja w tej chwili , to pozycja horyzontalna, na kanapie pod kocykiem .Od 14.00 właściwie zmieniam ją tylko na chwilę na siusiu i papu, z przewagą tego drugiego(wrrrrrrr). 

Przy moim niskim ciśnieniu,90/60 ta pogoda mnie wykańcza. Domownicy obchodza mnie szerokim łukiem bo warczę i gryzę.

Ciagle pada,ciągle pada, ciagle........

Kawa nie pomogła. Krówki też nie.Kurde idę po sztormiak może jak się trochę przejdę to będzie lepiej na razie porażka.

W starciu LODÓWKA kontra JA poległam

  • kaba2000

    kaba2000

    3 lipca 2011, 10:16

    Ale trzymam nerwy na wodzy...Moze poogladaj jakas komedie lub poczytaj ksiazke to sie troche wyluzujesz.Ja niestety tez napadam na lodowke ale w nocy:( Chyba zamkne ja na klodke,bo nie ma innej rady.Milego spaceru i mniej nerwow:)

  • iwona0000

    iwona0000

    3 lipca 2011, 09:23

    Witam jutro będzie lepiej głowa do góry bo pogoda lubi płatać figle , moje gratulacje z tak wspaniałej wagi , pozdrawiam buźka .

  • ewakatarzyna

    ewakatarzyna

    3 lipca 2011, 07:47

    A ja zazdroszczę tego, że możesz sobie poleniuchować na kanapie pod kocykiem. Fajnie mi tu ale chciałabym chociaż na chwilkę znaleźć się na swojej kanapie w domu przy moich futrzanych potworach. A jak Twoje kotki?

  • anexgirl

    anexgirl

    2 lipca 2011, 21:31

    Kochana odstaw krówki :P Nie wolno nu nu :) A co do ogólnego sapomoczucia... to Ci powiem ze ja także mam dosć i nic mi się nie chce. Dobrze ze domownicy wyjechali na urlop bo bym zagryzła :)