Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zapierdziel,zapierdziel,zapierdziel...


Mało czasu na cokolwiek ,a w tym na ćwiczenia.

Wracam z pracy pół żywa(kiedy w końcu złapię rytm?)

Dom ogarniam tyle o ile i resztki czasu poświecam na przygotowanie obiadu na nastepny dzień.

Mąż patrzy na mnie wilkiem. Teraz gdy większość czasu spędza w domu , widzi jak rzadko ja tu jestem ,gdy kończą się wakacje.

Biorę dodatkowe zlecenia gdzie sie da.Pieniądze z odprawy przecież się skończą, a wizja jednej pensji nie jest optymistyczna.

Jak było do przewidzenia o nową pracę będzie bardzo trudno. Wszędzie recesja.

Pozytywne efekty bezrobocia, odkładane remonty w domu,dopieszczony ogród (oczko w głowie męża), częste rozmowy z dziećmi.

Mimo wszystko daleko mi do depresji  "Nic nie dzieje się bez przyczyny".I jeszcze jedna maksyma:

"Zawsze trzeba wiedzieć,kiedy kończy się jakiś etap w zyciu.Jeśli uparcie chcemy w nim trwać dłużej niz to konieczne,tracimy radość i sens tego, co przed nami".

Wierzę,że gdzieś jest lepsze miejsce i lepsza praca.Męczy mnie tylko stres, bo utrata pracy  odbija się na wszystkich domownikach,mimo,że wszyscy się staramy temu sprostać.


  • ewakatarzyna

    ewakatarzyna

    9 września 2011, 11:16

    Jestem pełna podziwu dla Twojego podejcia do życia. Jesteś dla mnie wzorem.

  • Basik27

    Basik27

    9 września 2011, 09:38

    jak ja dobrze Cię rozumiem, bo też znam ten stres z doświadczenia... ale również wierzę, że będzie lepiej - musi. Wszystkiego dobrego życzę i pozdrawiam!

  • hoffnungsvoll

    hoffnungsvoll

    9 września 2011, 08:39

    No najgorszy jest wrzesień, a potem czerwiec, a pomiędzy to z górki! To bardzo dobrze, że masz takie fajne nastawienie w sprawie pracy męża. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło! Trzymam kciuki! Gdyby tylko maż chciał w ten sposób do tego podchodzić ( a moze podchodz?) to szybciej by coś znalazł. Na bank! Rozmawiasz z nim? Jak on to widzi? Buziaki!

  • Olenochka

    Olenochka

    8 września 2011, 19:52

    Moje Kochanie ostatnio smianial prace co rok i znowu nie jest do konca zadowolony:(( stres pomiedzy pracami jest ogromny, bardzo ci wspolczuje !!!

  • gillian1966

    gillian1966

    8 września 2011, 19:31

    w końcu będzie lepiej, wierzę, że jak najszybciej :-) trzymam za Ciebie kciuki :-)

  • melasia007

    melasia007

    8 września 2011, 18:25

    Początki zawsze ciężkie , mi też trudno się dostosować do początku roku szkolnego.Ważne że trzymacie się razem.Na pewno Twój mąż znajdzie pracę. Trzymam za Was kciuki :)